Ocena:

Recenzje „The Invitation” autorstwa Vi Keeland podkreślają fascynującą historię miłosną między bohaterami Stellą i Hudsonem, ukazującą wątki rozwoju osobistego, przyjaźni i unikalnych zwrotów akcji. Podczas gdy wielu czytelników doceniło rozwój postaci i wciągającą narrację, niektórzy byli rozczarowani przewidywalnością fabuły i rozwiązaniem.
Zalety:⬤ Silny rozwój postaci, zwłaszcza Stelli, która jest podziwiana za swoją odporność i osobowość.
⬤ Wciągająca fabuła z unikalnymi elementami, takimi jak zawód perfumiarki Stelli.
⬤ Dobra równowaga humoru, emocjonalnej głębi i romantycznego napięcia.
⬤ Drugoplanowe postacie, takie jak wspierająca BFF Fisher i urocza córka Hudsona, Charlie, dodały tej historii bogactwa.
⬤ Wielu czytelników uznało książkę za trudną do odłożenia, z szybkim tempem i wciągającymi zwrotami akcji.
⬤ Kilku czytelników zauważyło przewidywalność w fabule, czując, że podąża ona za formułą.
⬤ Niektórzy byli rozczarowani zakończeniem, opisując je jako nagłe lub pozbawione głębi.
⬤ Kilka recenzji wspomina o fizycznych problemach z oprawą książki.
⬤ Niektórzy krytykowali nierozwiązany lub niesatysfakcjonujący rozwój postaci.
(na podstawie 33 opinii czytelników)
The Invitation
Nowy, seksowny standalone od bestsellerowej autorki nr 1 New York Timesa Vi Keeland.
Po raz pierwszy spotkałam Hudsona Rothschilda na weselu. Otrzymałam niespodziewane zaproszenie do jednego z najbardziej eleganckich lokali w mieście.
Hudson był drużbą i prawdopodobnie najwspanialszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziałam. Poprosił mnie do tańca, a nasza chemia była poza listą przebojów.
Wiedziałam, że angażowanie się w związek z nim nie jest dobrym pomysłem, biorąc pod uwagę wesele, na którym byłam. Ale nasza więź była intensywna i świetnie się bawiłam.
Zabawa została jednak przerwana, gdy Hudson zorientował się, że nie jestem tym, za kogo się podawałam. Widzisz, to niespodziewane zaproszenie, które otrzymałam? Cóż, tak naprawdę nie było zaadresowane do mnie - zostało wysłane do mojej byłej współlokatorki, która odbiła czek na dwumiesięczny czynsz i wyprowadziła się w środku nocy. Pomyślałem, że jest mi winna kosztowną noc poza domem, ale technicznie rzecz biorąc, rozbijałem wesele.
Kiedy mnie złapano, nie mogłem się stamtąd wydostać wystarczająco szybko. Pędząc w stronę drzwi, zdążyłem wyrwać kilka butelek drogiego szampana ze stołów, które mijałem, podczas gdy wspaniały, wściekły drużba siedział mi na ogonie.
Na zewnątrz wskoczyłem do taksówki. Serce obijało mi się o żebra, gdy jechaliśmy w dół przecznicy - ale przynajmniej wyszłam z tego bez szwanku.
A przynajmniej tak mi się wydawało.
Dopóki nie zdałem sobie sprawy, że zostawiłem telefon komórkowy przy stole.
Zgadnij, kto ją znalazł?
To jest szalona historia o tym, jak Hudson Rothschild i ja się poznaliśmy. Ale uwierz mi, to tylko wierzchołek góry lodowej.