Ocena:

Książka opowiada szczerą i emocjonalną historię Molly i Declana, którzy zaczynają jako współlokatorzy i rozwijają bliską przyjaźń, która rzuca wyzwanie ich uczuciom do innych osób, których początkowo pożądali. Narracja zawiera elementy powolnego romansu, rozwoju osobistego i złożoności relacji, jednocześnie poruszając poważne tematy, takie jak zdrowie psychiczne i kwestie rodzinne.
Zalety:Historia jest chwalona za silny rozwój postaci, wiarygodnych i sympatycznych bohaterów oraz płynne połączenie humoru i emocji. Wielu czytelników docenia realistyczny portret przyjaźni ewoluującej w romans oraz wnikliwe podejście do poważnych tematów, takich jak zdrowie psychiczne. Styl pisania jest opisywany jako wciągający, co sprawia, że trudno go odłożyć, z dobrze przyjętym epilogiem, który spaja historię.
Wady:Niektórzy czytelnicy uważają, że aspekt powolnego spalania ciągnie się zbyt długo, co prowadzi do frustracji z powodu niezdecydowania bohaterów. Niektóre wątki mogą nie przypaść do gustu wszystkim czytelnikom, na przykład skupienie się na nieodwzajemnionych zauroczeniach i przeszkodach, które wydają się niepotrzebnie przedłużane. Co więcej, niektórzy stwierdzili, że można było głębiej zbadać poważne kwestie przedstawione w fabule.
(na podstawie 719 opinii czytelników)
Not Pretending Anymore
Znalezienie dobrego współlokatora za pośrednictwem ogłoszenia nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać.
Zaczynałem tracić nadzieję.
Aż rozległo się pukanie do moich drzwi i Bóg odpowiedział na moje modlitwy.
Z wyjątkiem... eee... zła modlitwa, Boże.
Zdecydowanie prosiłam wielkiego faceta, by znalazł mi zabójczo przystojnego mężczyznę przy więcej niż jednej okazji... ale nie jako mojego współlokatora.
Declan Tate i tak namówił mnie na wywiad.
Choć był zabawny i charyzmatyczny, nie czułabym się komfortowo mieszkając z mężczyzną, więc z żalem odmówiłam.
Potem pod moimi drzwiami pojawiły się babeczki - świeżo upieczone przez Declana i równie grzesznie pyszne jak on.
Można powiedzieć, że był wytrwały.
W końcu się poddałam. I tak nie miałam innego realnego kandydata.
Poza tym byłam zainteresowana kimś innym. A Declan był związany z inną kobietą. Nie zapowiadało się więc na nic romantycznego.
Gdy się wprowadził, zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Zaczęliśmy nawet doradzać sobie nawzajem, jak sprawić, by nasze sympatie nas zauważyły.
W końcu Declan wpadł na pomysł: powinniśmy udawać parę, by wzbudzić zazdrość w naszych ukochanych.
Wahałam się, ale i tak się zgodziłam. Ku mojemu zaskoczeniu, jego szalony plan zadziałał.
Teraz spotykałam się z mężczyzną moich marzeń, a mój najlepszy przyjaciel miał kobietę swoich marzeń.
Ale był jeden problem.
Nie mogłam przestać myśleć o Declanie.
Te uczucia, które próbowaliśmy udawać?
Tak... już nie udawałam.