Diary of Colonel Bayly, 12th Regiment. 1796-1830
Bayly został wcielony do 12. pułku piechoty (późniejszego pułku Suffolk) w 1796 roku w wieku 16 lat i służył w nim przez kolejne 34 lata. Jako młody subaltern miał oczywiście oko na dziewczyny, w rzeczywistości jego opisy mogą sugerować, że był oryginalnym wilkiem-gwizdaczem. Kiedy stacjonował na wyspie Wight, poderwał niewłaściwą dziewczynę; jej dwaj potężni bracia spuścili mu łomot i wyrzucili go na ulicę, gdzie zgarnęło go dwóch przechodzących żołnierzy. Bez wątpienia posilili się tą historią. Pojedynki były kolejną cechą jego czasów, a w jednym Bayly walczył o jakiś błahy incydent, strzelił szeroko, ale jego przeciwnik, oddalony o zaledwie osiem stóp, starannie wycelował, ale jego pistolet nie wypalił, po czym nasz bohater zawołał: „Kapitanie Crawford, to nie może być uznane za strzał, więc strzel jeszcze raz! „Cóż za wspaniały sportowiec! Co za kompletny idiota! Na szczęście Crawford odrzucił ofertę, w przeciwnym razie moglibyśmy nie mieć wspomnień do przeczytania.
Znaczna część służby Bayly'ego odbywała się w Indiach, a w jednym z fragmentów opisuje on swój bagaż na sześciomiesięczną służbę polową: dwa byki załadowane herbatnikami, dwa z winem i brandy, dwa z jego kuframi, cztery do namiotu i dodatkowo dwóch osobistych służących i sześciu coolies do noszenia jego mebli, w sumie dziesięć byków i ośmiu służących, z których większości towarzyszyły całe ich rodziny - dziadkowie, wujowie, ciotki, siostrzeńcy, siostrzenice i całe pokolenia dzieci; a Bayly był tylko jednym młodym subalternem w ekspedycji liczącej 20 000 osób. „Jego opisy aktywnej służby w Indiach są bardzo żywe, bardziej niż kampania przeciwko Tippoo Sahibowi i krwawe walki o Seringapatam. Szczególnie interesująca w tej bitwie jest relacja Bayly'ego o zachowaniu pułkownika Wellesleya (późniejszego księcia Wellington) dowodzącego 33. piechotą, którego atak na las został „odparty z wielką rzezią”. „Najwyraźniej Wellesley uciekł, porzucając swoje dowództwo, pozostawiając je swojemu 2IC, majorowi Shea, który nie wiedział, co stało się z jego dowódcą. Powszechnie uważano, że Wellesley powinien stanąć przed sądem wojennym, ale jego brat był gubernatorem generalnym Indii, co według Bayly'ego uratowało mu skórę. Ostatnim miejscem oddelegowania Bayly'ego był Gibraltar we wrześniu 1828 roku, gdzie objął dowództwo nad pułkiem. Przybył w samą porę na wybuch żółtej febry, plagi, która pochłonęła 4000 istnień ludzkich w ciągu pierwszych sześciu tygodni i trwała przez trzy miesiące.
Bayly ostatecznie przeszedł na emeryturę w 1830 r., a opuszczając Gibraltar pożegnał się z nim w prawdziwie żołnierski sposób, mówiąc „adieu temu siedlisku podłości, brudu i chorób, jałowej skale Gibraltaru”. „Jest to bardzo zabawny pamiętnik.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)