
The Papers of George Washington: June-August 1776 Volume 5
Tom 5 obejmuje wstępną fazę kampanii nowojorskiej, okres od połowy czerwca do połowy sierpnia 1776 roku, kiedy to Waszyngton stanął przed największym wyzwaniem jako dowódca armii kontynentalnej. W miarę upływu letnich tygodni Brytyjczycy skoncentrowali ogromne siły wojskowe w nowojorskim porcie, sprowadzając tysiące Redcoatów i niemieckich najemników wspieranych przez działa dużej floty.
"Potęgi despotyzmu", pisał Waszyngton w sierpniu, "są połączone przeciwko (Ameryce) i gotowe do zadania najbardziej decydującego ciosu". Nie wiedząc dokładnie, gdzie spadnie cios, Waszyngton pisał pilnie do Kongresu i stanów, szukając posiłków dla rozległych linii, których musiał bronić, jednocześnie energicznie posuwając naprzód budowę fortyfikacji i wysiłki zmierzające do zablokowania rzeki Hudson. Przy każdej okazji szukał i czytał wszelkie informacje wywiadowcze dotyczące sił wroga i jego zamiarów.
Waszyngton nie mógł jednak skupić swoich myśli wyłącznie na obronie Nowego Jorku, ponieważ listy z północy informowały go o katastrofalnym odwrocie Amerykanów z Kanady. Ta niepokojąca sytuacja skłoniła Waszyngtona do szczegółowego rozważenia strategii, jaką należy zastosować w obronie górnego końca ważnego korytarza rzeki Hudson i jeziora Champlain.
Inna korespondencja dotyczyła zagrożeń ze strony wewnętrznych wrogów, spisków rzekomo podsycanych przez niezadowolone osoby w celu osłabienia amerykańskiej sprawy poprzez działalność wywrotową i sabotaż. Takie doniesienia doprowadziły do egzekucji Thomasa Hickeya, żołnierza osobistej gwardii Waszyngtona, za zdradę pod koniec czerwca i przymusowego usunięcia wielu podejrzanych osób z Nowego Jorku wkrótce potem. Chociaż odczytanie Deklaracji Niepodległości w armii kontynentalnej na początku lipca podniosło jej morale, Waszyngton kontynuował niestrudzone wysiłki, aby powstrzymać nieporządek i niezgodę na wszystkich poziomach oraz przezwyciężyć ducha rozłamu, który zagrażał sprawie amerykańskiej w takim samym stopniu, jak brytyjskiej broni.
"Niech wszystkie różnice między narodami, krajami i prowincjami", powiedział swoim ludziom 1 sierpnia, "zostaną utracone w wielkodusznej rywalizacji, kto zachowa się z największą odwagą wobec wroga i największą życzliwością i dobrym humorem dla siebie nawzajem". Roli Waszyngtona jako dowódcy wojskowego i przywódcy politycznego nie można rozdzielić.