Ocena:

Lords of the Ice Moons autorstwa Michaela Carrolla to wciągająca i dobrze napisana powieść naukowa, która łączy ekscytującą narrację z dokładnymi szczegółami naukowymi. Główna bohaterka, Gwen, jest silną postacią podróżującą przez Układ Słoneczny, jednocześnie poruszając tematy niedoborów energii i ludzkiego ducha. Książka otrzymała pochwały za opisowy charakter, wciągającą fabułę i unikalny portret obcej inteligencji.
Zalety:⬤ Dobrze napisana i wciągająca historia
⬤ silny i sympatyczny bohater
⬤ skuteczne połączenie nauki i opowiadania historii
⬤ żywe i wyraziste opisy
⬤ intrygująca fabuła ze zwrotami akcji
⬤ naukowo dokładne elementy
⬤ przemawia zarówno do entuzjastów sci-fi, jak i zwykłych czytelników.
Niektórzy czytelnicy zauważają podobieństwo do innych dzieł sci-fi, co może nie spodobać się każdemu; kwestie chciwości i ksenofobii obecne w kontekście historycznym mogą być dla niektórych odstręczające.
(na podstawie 6 opinii czytelników)
Lords of the Ice Moons: A Scientific Novel
W następstwie uderzenia asteroidy ziemska sieć energetyczna została uszkodzona niemal nie do naprawienia. Przetrwanie naszego świata może zależeć od źródeł energii zebranych z opuszczonej podmorskiej osady pod lodową powierzchnią Enceladusa.
Wychowany na Ziemi pułkownik Carter Rhodes, odpowiedzialny za odbudowę Ziemi, wzywa Gwen Bar, wenusjańską inżynier, aby odzyskała kontrolę nad opuszczoną placówką księżycową i zebrała paliwo dla upadających ziemskich sieci energetycznych. Jednak to, co Gwen odkrywa w podpowierzchniowych wodach Enceladusa, sprawia, że proste plany jej i pułkownika Rhodesa ulegają załamaniu. Wkrótce Gwen znajduje się w środku międzyplanetarnego impasu.
Wygrać i dać ostatnim ludziom na Ziemi szansę na przetrwanie. Przegrać i zaryzykować trwały demontaż ludzkiego społeczeństwa w całym Układzie Słonecznym.
Zmuszona do opowiedzenia się po jednej ze stron w tej wojnie o władzę, zasoby i przetrwanie gatunku, Gwen musi dokonywać wyborów, które nie tylko wpłyną na jej własne życie, ale także zmuszą ją do zastanowienia się, co tak naprawdę może oznaczać samo "życie". Czy obietnica energii z Enceladusa wystarczy, by ocalić to, co pozostało z ziemskiego społeczeństwa? Czy ci ludzie są godni zbawienia?