Ocena:

The Grumpy Billionaire autorstwa Anniki Martin to lekka komedia romantyczna z wiarygodnymi postaciami, humorem i powolnym romansem między zmotywowaną specjalistką od marketingu, Stellą, a społecznie niezręcznym miliarderem, Hugo. Podczas gdy wielu czytelników uznało ją za wciągającą i zabawną, niektórzy uważali, że historia się przeciąga i woleliby krótszą narrację.
Zalety:Czytelnicy docenili wiarygodne postacie, dowcipne przekomarzania i humor w całej książce. Chemia między głównymi bohaterami i włączenie romantycznych tropów, takich jak „grumpy/sunshine” i „friends-to-lovers”, zostały dobrze przyjęte. Wiele osób zauważyło, że była to zabawna, łatwa lektura, która rozśmieszyła ich i zapewniła rozrywkę od początku do końca.
Wady:Niektórzy recenzenci uważali, że historia była zbyt długa, przez co w niektórych momentach się przeciągała i potencjalnie traciła zainteresowanie czytelnika. Kilku z nich wyraziło frustrację z powodu pewnych zachowań postaci i rozwoju fabuły, sugerując, że konflikt był przewidywalny, a romans rozstrzygnął się zbyt wcześnie.
(na podstawie 105 opinii czytelników)
The Grumpy Billionaire: A grumpy-sunshine romance
Jestem najbardziej przerażającym człowiekiem na Wall Street... niestety, młodsza siostra mojego najlepszego przyjaciela nie dostała tej notatki.
Wymachuję równaniami jak błyskawicami i niszczę fortuny zwykłymi bazgrołami na tablicy. Ludzie z Wall Street omijają mnie z daleka - albo tego żałują.
Moje mury są nieprzeniknione jak Alcatraz, a moja samokontrola? Solidna skała, przyjacielu.
Z wyjątkiem, gdy chodzi o nią.
Kobiety, za którą skrycie tęskniłem. Jedyna kobieta, której nigdy nie będę miał.
Młodsza siostra mojego najlepszego przyjaciela, Stella.
Dorastając, postrzegała mnie jako bezdusznego robota. Nie mogło to być dalsze od prawdy, ale obietnica, którą złożyłem jej bratu, wiąże mnie, a mój kodeks honorowy jest tak sztywny jak mój trójkąt równoramienny.
Nie widziałem jej na oczy od lat, ale teraz jest w samym sercu Manhattanu, a ja nieumyślnie wysłałem jej karierę w dół. Moje rozwiązanie? Zaoferować jej pracę w moim funduszu hedgingowym.
Nagle stałem się jej szefem, codziennie zmagając się z jej błyszczącymi oczami i obsesją na punkcie gumijagód - i jej irytującą odmową trzymania się ode mnie z daleka.
Cóż, już raz pogrzebałem swoje uczucia do niej. Zrobię to ponownie - do n-tego stopnia.