Ocena:
Recenzje książki Mary Roberts Rinehart „The Circular Staircase” są w większości pozytywne, podkreślając wciągającą fabułę, wiarygodne postacie i dobrze skonstruowaną tajemnicę. Wielu czytelników docenia jej urok i zdolność autorki do utrzymywania ich w napięciu. Kilka recenzji wskazuje jednak na takie kwestie, jak przestarzałe postawy społeczne, szczególnie w odniesieniu do rasy, oraz pewne konwencje narracyjne, które mogą nie spodobać się współczesnym odbiorcom.
Zalety:Czytelnicy chwalili książkę za przyjemny i łatwy w odbiorze styl, interesującą fabułę, dobrze rozwinięte postacie i wciągającą tajemnicę. Wielu zwróciło uwagę na humor autora i umiejętność tworzenia napięcia bez treści graficznych, dzięki czemu książka jest odpowiednia dla fanów klasycznych tajemnic. Pochwalono również formatowanie książki dla czytników cyfrowych.
Wady:Krytycy wspomnieli o obecności uprzedzeń rasowych odzwierciedlonych w postaciach, co może być odstręczające dla współczesnych czytelników. Ponadto niektórzy stwierdzili, że styl narracji i tempo są powolne, wraz z takimi kwestiami jak problemy z ciągłością i słabe zakończenie. Ogólnie rzecz biorąc, niektórzy czytelnicy uważali, że staroświeckie elementy książki mogą nie wszystkim przypaść do gustu.
(na podstawie 451 opinii czytelników)
The Circular Staircase by Mary Roberts Rinehart, Fiction, Classics, Mystery & Detective
Jest to historia o tym, jak panna w średnim wieku straciła rozum, opuściła swoich domowych bogów w mieście, wzięła umeblowany dom na lato poza miastem i została wplątana w jedną z tych tajemniczych zbrodni, które sprawiają, że nasze gazety i agencje detektywistyczne są szczęśliwe i dobrze prosperują.
Przez dwadzieścia lat było mi doskonale wygodnie; przez dwadzieścia lat miałam skrzynki okienne wypełnione na wiosnę, dywany wyniesione, markizy rozłożone, a meble pokryte brązowym płótnem; przez tyle samo lat żegnałam się z przyjaciółmi i po obejrzeniu ich spoconej hegiry, osiadłam w rozkosznej ciszy w mieście, gdzie poczta przychodzi trzy razy dziennie, a zaopatrzenie w wodę nie zależy od zbiornika na dachu. I wtedy ogarnęło mnie szaleństwo.
Kiedy patrzę wstecz na miesiące, które spędziłem w Sunnyside, zastanawiam się, że w ogóle przeżyłem. Widać na mnie ślady moich wstrząsających doświadczeń. Zrobiłam się bardzo siwa - Liddy przypomniała mi o tym zaledwie wczoraj, mówiąc, że odrobina błękitu w wodzie do płukania sprawiłaby, że moje włosy stałyby się srebrzyste, a nie żółtawo-białe.
Nienawidzę, gdy przypomina mi się o nieprzyjemnych rzeczach, więc jej odparłam. "Nie", powiedziałam ostro, "nie zamierzam używać rozjaśniacza w moim wieku, ani krochmalu".
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)