
We Shall Be No More: Suicide and Self-Government in the Newly United States
Samobójstwo jest kwintesencją indywidualnego aktu, który jednak ma nieoczekiwanie szerokie implikacje społeczne. Choć dziś postrzegane jako zjawisko prywatne, w niepewnych czasach po rewolucji amerykańskiej ten osobisty akt wydawał się być publicznym zagrożeniem, które trzymało w garści nie mniej niż los raczkującej republiki.
Lubieżni powieściopisarze i rozentuzjazmowani gazeciarze rozgłaszali obrazy młodego narodu, który szybko się niszczył. Rodzice, lekarze, ministrowie i sędziowie debatowali nad znaczeniem autodestrukcji i tym, czy można (lub należy) jej zapobiec. Więźniowie i urzędnicy wymiaru sprawiedliwości rzucili się, by udaremnić skazańców, którzy zrobili kajdany z prześcieradeł, podczas gdy abolicjoniści wykorzystywali samobójstwa niewolników jako świadectwo zarówno spustoszenia osobliwej instytucji, jak i człowieczeństwa jej ofiar. Walcząc o stworzenie realnej wspólnoty politycznej z niezwykłego narodowego zamieszania, te grupy interesów powoływały się na samobójstwa jako sposób na stawienie czoła najbardziej konsekwentnym pytaniom stojącym przed nowo zjednoczonymi Stanami: Jaka jest właściwa równowaga między wolnością jednostki a porządkiem społecznym? Kto jest właścicielem samego siebie? I jak daleko powinna sięgać kontrola państwa (lub kościoła, męża lub pana) nad jednostką?
Richard Bell za pomocą trzewnej prozy i mnóstwa sugestywnych źródeł pierwotnych obnaża sposoby, w jakie samozniszczenie we wczesnej Ameryce było postrzegane jako transgresywne wyzwanie dla ucieleśnionego autorytetu, zwiastun zarówno niebezpieczeństwa, jak i możliwości. Jego wyjątkowe studium samobójstw między rewolucją a rekonstrukcją odkrywa, o co toczyła się gra - osobiście i politycznie - w trudnych pierwszych dekadach narodu.