Ocena:
Autobiografia Olaudah Equiano dostarcza fascynującego i osobistego spojrzenia na niewolnictwo w XVIII wieku. Narracja jest wciągająca i podkreśla jego odporność, podróż ku wolności i rozwój duchowy, czyniąc ją ważnym dokumentem historycznym. Czytelnicy doceniają szczery portret życia zniewolonej osoby, choć porusza on ciężkie tematy związane z cierpieniem i przetrwaniem.
Zalety:Książka oferuje głęboki wgląd w niewolnictwo z osobistej perspektywy, przedstawia Equiano jako silną i pragmatyczną jednostkę, zapewnia duchową narrację i jest bardzo wciągająca i zrozumiała, mimo że rozgrywa się w XVIII wieku. Wielu czytelników uznało styl pisania za dopracowany i przystępny, z dobrym połączeniem osobistych historii i kontekstu historycznego. Jest to obowiązkowa lektura dla osób zainteresowanych historią Afroamerykanów oraz tematami odporności i wiary.
Wady:Niektórzy czytelnicy zwrócili uwagę na smutny wydźwięk tej historii, która odzwierciedla surowe realia niewolnictwa, czyniąc ją emocjonalnie ciężką lekturą. Istnieje również ostrzeżenie przed skróconymi wersjami, ponieważ ważne elementy narracji mogą zostać utracone. Kilku czytelników zasugerowało, że kontekst historyczny może być trudniejszy do przyswojenia w dużych porcjach ze względu na styl pisania z epoki.
(na podstawie 111 opinii czytelników)
The Interesting Narrative of the Life of Olaudah Equiano: Or Gustavus Vassathe African. Written by Himself
Interesująca opowieść o życiu Olaudah Equiano.... TOM II.
Każdy dzień przybliżał mnie do wolności i niecierpliwiłem się, aż znów wypłyniemy na morze, abym miał okazję zdobyć sumę wystarczającą na jej zakup. Nie byłem długo niezadowolony, ponieważ na początku 1766 roku mój pan kupił kolejny żaglowiec o nazwie Nancy, największy, jaki kiedykolwiek widziałem. Był częściowo załadowany i miał płynąć do Filadelfii; nasz kapitan miał do wyboru trzy statki i byłem zadowolony, że wybrał ten, który był największy; ponieważ mając duży statek, miałem więcej miejsca i mogłem zabrać ze sobą większą ilość towarów.
W związku z tym, kiedy dostarczyliśmy nasz stary statek, Prudence, i ukończyliśmy załadunek Nancy, zarabiając prawie trzysta procent dzięki czterem beczkom wieprzowiny, które przywiozłem z Charlestown, zabrałem tak duży ładunek, jak tylko mogłem, ufając Bożej opatrzności, że moje przedsięwzięcie się powiedzie. Z takimi zamiarami udałem się do Filadelfii.
Podczas naszej podróży, gdy zbliżyliśmy się do lądu, po raz pierwszy byłem zaskoczony walką z wielorybami, ponieważ nigdy wcześniej nie widziałem tak dużych potworów morskich; a gdy pewnego ranka minęliśmy ląd, zobaczyłem szczenię wieloryba w pobliżu statku; był mniej więcej długości łodzi wherry i podążał za nami przez cały dzień, aż dotarliśmy do Przylądków. Bezpiecznie i w dobrym czasie dotarliśmy do Filadelfii, gdzie sprzedałem swoje towary głównie kwakrom.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)