Ocena:

Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 2 głosach.
Feet In L.A., But My Womb Lives In Jerusalem, My Breath In Vermont
O cóż więcej mógłbym prosić niż o krzesło przy twoim jasnożółtym stole, wysokim jak czyste niebo, sosny i zakurzone czerwone dachy Jerozolimy.
Delikatne wiersze Lori Levy żywo oscylują między doznaniem dayenu - chwilami, w których czujemy się doskonale cali i spokojni - a naszym pragnieniem, by doświadczyć więcej: więcej tego życia, więcej tego miejsca lub innego miejsca, innej chwili. Levy łączy nostalgię i carpe diem, wspominając ważne stacje swoich podróży między Vermont, Izraelem i Kalifornią.
Kochać znaczy dobrze znać: osobę, miejsce, konkretny odcień światła o określonej porze dnia, smak potrawy kubeh jej teściowej. Podążając za wspomnieniami Levy o jej tęsknotach, radościach i miłościach, przypominamy sobie, jak możemy znaleźć trwałość w każdej nietrwałej chwili, delektując się teraźniejszością.