Ocena:
Książka jest mieszanką dla czytelników, z których wielu chwali jej wciągającą fabułę i rozwój postaci, szczególnie dla fanów Stargate Atlantis. Zmaga się jednak z zagmatwaną narracją, problemami z edycją i niespójnością z ustalonymi cechami postaci, co prowadzi do zróżnicowanych reakcji wśród czytelników.
Zalety:⬤ Wciągająca fabuła
⬤ świetny rozwój postaci zgodny z serialem
⬤ wiele perspektyw
⬤ szybkie tempo
⬤ przyjemne dla fanów Gwiezdnej Atlantydy
⬤ zabawne założenie
⬤ przyjemna lektura.
⬤ Zagmatwana fabuła na początku
⬤ zbyt wiele zwrotów akcji i linii czasowych
⬤ różne literówki i błędy edycyjne
⬤ niespójność z cechami postaci
⬤ niektórzy czytelnicy uznali ją za nudną lub powolną.
(na podstawie 43 opinii czytelników)
Zbyt piękne, by mogło być prawdziwe...
Kiedy starożytny cudotwórca daje ekspedycji Atlantis Charybdis - urządzenie zdolne do wyeliminowania Wraith - jest to oferta nie do odrzucenia. Eksperyment kończy się jednak katastrofalnym niepowodzeniem, grożąc rozerwaniem struktury Galaktyki Pegaza - i całego wszechświata.
Zespół doktora Weira zostaje uwięziony i osamotniony w bardzo różnych wersjach Atlantydy, a każdy z nich walczy o życie i zdrowie psychiczne w rozpadającej się galaktyce. Gdy straszna prawda zaczyna do nich docierać, zdają sobie sprawę, że muszą naprawić szkody wyrządzone przez Charybdę, póki jeszcze mogą.
Podejmując desperacką próbę ucieczki od szalonej plątaniny rzeczywistości, każdy z nich próbuje wrócić na własną Atlantydę, zanim będzie za późno. Ale jedyną rzeczą, która stoi im na drodze, są oni sami...
Mirror, Mirror.
Charybdis -4441.
Nie wiedział, dlaczego ta konkretna brama zadziałała, podczas gdy niezliczona ilość innych odmówiła współpracy niezliczoną ilość razy. Może to jakaś odwrotna usterka, ale nie zamierzał kwestionować swojego szczęścia. Kiedy wyłonił się z bramy, pozwolił sobie na krótką, ekstatyczną chwilę wiary, że w końcu dotarł do domu.
Do domu.
Kiedy zaczął myśleć o Atlantydzie jak o domu?
Całkiem możliwe, że od momentu postawienia w nim stopy. Czułem się tu dobrze w sposób, w jaki nie czułem się nigdzie indziej od dłuższego czasu. Każdy członek ekspedycji mógł zabrać ze sobą jedną osobistą rzecz. On przywiózł używany egzemplarz "Wojny i pokoju" Tołstoja, co prawdopodobnie mówiło wszystko o jego emocjonalnych związkach z Ziemią.
Atlantyda była nowym początkiem i rodziną.
John doszedł do wniosku, że powinien wiedzieć lepiej, niż się tym przejmować. Był całkiem zadowolony w tej bańce, w której o losie decydował tylko rzut monetą, ponieważ nie chciał się tym przejmować. Jego wina, że pozwolił bańce pęknąć. Zemsta była suką.
Atlantyda, którą znał, zniknęła. Zgodnie z tradycją ludzkości stali się zbyt ciekawi, zbyt zarozumiali, zbyt chciwi. Rezultatem było hurtowe zniszczenie. Nie tylko Atlantydy i nigdy nie zrozumiał, dlaczego przeżył. Być może była to kara. Mógł to powstrzymać. Rodney McKay, ze wszystkich ludzi, zalecał ostrożność...
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)