
A Seasons' Treasury
Podążaj za zmieniającymi się porami roku poprzez całe ich bogactwo wzrostu i kwitnienia, poprzez jesienną jesień, więdnięcie zimy i wszystkie trudne odmiany pogody, które mogą towarzyszyć tym zmianom.
Wiersze te, pisane na przestrzeni 30 lat, są zasadniczo wierszami świętowania: zanurzenia się w sezonowej rundzie, która „rezonuje cichą radością”, jak zauważył jeden z recenzentów. „Spacerować po jego stronach to być dotkniętym i odświeżonym przez rosę...”.
Napotkać „szerokość nieba lub rtęciową, pełną pogodę”. Przyjazna wrażliwość autora przynosi nam mile widzianą przestrzeń do oddechu w pomocnej odległości od nadmiernie ironicznej lub nadmiernie mózgowej poezji, którą zbyt często można znaleźć w czasopismach literackich. Przebija przez nią beztroska czystość.
I, podobnie jak w Ogrodzie Świętojańskim, stanowi radosne zaproszenie do ponownego wejścia w tę czystość „jak... uskrzydlone ziarno”.