Ocena:

Książka Anny Quindlen „Nanaville” to szczera eksploracja współczesnego rodzicielstwa dziadków, łącząca humor, osobiste anegdoty i wgląd w radości i wyzwania związane z byciem dziadkiem. Odnosi się do delikatnej równowagi między miłością a granicami, które wiążą się z tą rolą, w szczególności do tego, jak ważne jest, aby pozwolić nowym rodzicom przejąć kontrolę, jednocześnie będąc integralną częścią ich życia.
Zalety:Książka jest zabawna i wnikliwa, dostarczając zrozumiałych porad dla dziadków. Znakomicie oddaje radość płynącą z bycia dziadkiem, jednocześnie zachęcając do poszanowania rodzicielskich granic. Wielu czytelników docenia osobiste historie i wciągający styl pisania autora, dzięki czemu jest to wzruszająca lektura dla tych, którzy stają się dziadkami. Humor i autoironiczny ton rezonują z wieloma, czyniąc ją idealnym prezentem dla nowych babć.
Wady:Niektórzy czytelnicy uznali książkę za nieco kaznodziejską lub odzwierciedlającą bardziej elitarny styl życia, potencjalnie czyniąc ją mniej zrozumiałą dla osób z różnych środowisk. Kilka egzemplarzy miało problemy z drukowaniem, takie jak rozmazany atrament i brakujące strony. Dodatkowo, niektórzy recenzenci uważali, że choć książka zawiera dobre rady, to może nie obejmować wszystkich realiów, z którymi borykają się babcie, które nie pasują do grupy demograficznej Quindlen.
(na podstawie 132 opinii czytelników)
Nanaville - Adventures in Grandparenting
Idealny prezent dla świeżo upieczonych rodziców i dziadków z okazji Dnia Matki: pełna mądrości, dowcipu i wnikliwych spostrzeżeń książka celebrująca miłość i radość bycia babcią, autorstwa nagrodzonej Pulitzerem felietonistki i autorki bestsellerów New York Timesa.
"Ta czuła książka powinna być obowiązkową lekturą dla dziadków na całym świecie." - Booklist (recenzja z gwiazdką).
"Zmieniam mu pieluchę, on kopie i narzeka, jego wyczerpany ojciec poszedł do kuchni po szklankę wody, jego wyczerpana matka leży na kanapie. Waży niewiele więcej niż duży worek mąki, a mimo to zniszczył salon: pieluszki na krześle, poduszka do karmienia na kanapie, fotelik samochodowy, wózek. Nikt nie dba o porządek, on jest naszym porządkiem, kręcimy się wokół niego. I kiedy próbuję dostać się do zagnieceń jego ud za pomocą chusteczki, patrzę na jego, bądźmy szczerzy, w dużej mierze bezkształtną twarz i nie skupione oczy i zakochuję się w nim. Spoglądam na niego i myślę: no cóż, to załatwione, zrobię dla ciebie wszystko, dopóki oboje będziemy żyć, świat bez końca, amen".
Zanim jeszcze istniały blogi, Anna Quindlen stała się autorką piszącą o radościach i wyzwaniach związanych z rodziną, macierzyństwem i współczesnym życiem w swojej ogólnokrajowej kolumnie. Teraz robi kolejny krok i staje się w pełni babcią na stronach tej żywej, pięknej i poruszającej książki o byciu babcią. Quindlen oferuje przemyślane i wymowne spostrzeżenia na temat swojej nowej roli, już nie matki i decydenta, ale drugorzędnej postaci i wsparcia dla rodziców swojego wnuka. Pisze: "Tam, gdzie kiedyś prowadziłam, muszę nauczyć się podążać". W końcu bliski przyjaciel dostarcza słów, według których można żyć: "Pytali cię? ".
Szczery, zabawny, szczery i pouczający, wyjątkowy głos Quindlen nigdy nie był ostrzejszy ani cieplejszy. Z tymi samymi spostrzeżeniami, które wniosła do macierzyństwa w Living Out Loud i do starzenia się w Lots of Candles, Plenty of Cake, ta nowa babcia wykorzystuje swoje własne doświadczenia, aby oświetlić doświadczenia wielu innych osób.