Ocena:

Wspomnienia S Jaya Keysera o jego czasach na MIT prezentują mieszankę humoru i szczerych refleksji na temat życia uniwersyteckiego, ale zebrały mieszane recenzje ze względu na postrzegane nieścisłości i surowe portrety niektórych doświadczeń i społeczności.
Zalety:Pamiętnik jest chwalony za to, że jest przejmujący, zabawny i pouczający, zapewniając autentyczne spojrzenie na życie MIT. Oferuje komediową i szczerą narrację, rzuca światło na złożoność administracji uniwersyteckiej i oddaje ducha MIT, jednocześnie bawiąc czytelnika.
Wady:Krytycy twierdzą, że książka jest zawężona, sensacyjna, a czasem obraźliwa, szczególnie w przedstawianiu konkretnych akademików i doświadczeń. Niektórzy recenzenci sugerują, że autor wykazuje brak wglądu w obecny klimat MIT, a jego opis tragicznych wydarzeń jest postrzegany jako lekceważący i nieodpowiedzialny.
(na podstawie 9 opinii czytelników)
Mens Et Mania: The MIT Nobody Knows
Wspomnienia z życia MIT, od bycia szefem Noama Chomsky'ego po negocjacje z protestującymi studentami.
Kiedy Jay Keyser przybył do MIT w 1977 roku, aby kierować Wydziałem Językoznawstwa i Filozofii, jak pisze, czuł się jak ryba, która po raz pierwszy została wprowadzona do wody. W MIT kolega złapał go za klapy, by dyskutować o ciemnej materii; Noam Chomsky nazwał go szefem (podwójne SOB pisane wspak? ); a angażowanie się w rozwiązywanie konfliktów sprawiało, że czuł się jak doradca małżeński próbujący pogodzić związek świadka Jehowy i wampira. W Mens et Mania Keyser opowiada o swoich akademickich i administracyjnych przygodach podczas ponad trzydziestoletniej kariery.
Keyser opisuje administracyjną stronę swojego życia na MIT, nie tylko jako kierownik wydziału, ale także jako zastępca prorektora i specjalny asystent kanclerza. Keyser musiał zarządzać wydziałem (budżety były jak horoskopy) i negocjować skargi studentów - od legalności pokazywania Głębokiego Gardła w akademiku po zamieszanie wywołane aresztowaniami studentów za demonstracje przeciwko apartheidowi. Keyser opisuje również wizytę japońskiej delegacji, która była przerażona stanem biur wydziału lingwistyki (Chomsky powiedział im, że naszym mottem jest: Physically shabby. Intelektualnie pierwsza klasa. ); przekonanie studenta, by nie skakał z dachu Zielonego Budynku; oraz ostatnie próby spojrzenia na MIT przez korporacyjny pryzmat. Wyjaśnia też szczególną więź między wykładowcami a studentami w MIT: wykładowcy postrzegają studentów tak, jak siebie samych trzydzieści lat wcześniej.
Keyser zauważa, że do MIT trudno się dostać, a jeszcze trudniej go opuścić, zarówno dla wykładowców, jak i studentów. Pisząc o przejściu na emeryturę, Keyser cytuje piosenkę Groucho Marxa śpiewaną w Animal Crackers, gdy opuszczał imprezę - Hello, I must be going. Studenci słynnie mówią, że Tech to piekło. Keyser mówi: To była piekielna impreza.
Ten zabawny i prowokujący do myślenia pamiętnik sprawi, że czytelnicy będą zadowoleni, że Keyser jeszcze nie odszedł.