
"...
Jednak jego ciągła obecność nie miała dla mnie takiego uroku, jaki obiecywała moja wyobraźnia: jego dowcip, tak żywy, tak wesoły w wielkim świecie, gdzie ironia jest tak skuteczna, był mało pomocny w intymnym towarzystwie, w którym nikt nie chce robić z siebie głupca. To właśnie tutaj trzeba połączyć wszystkie cechy ujmującego dowcipu, by przez długi czas sprawiać wrażenie sympatycznego.
Dobra rozmowa składa się z tak wielu różnych elementów, że aby ją podtrzymać, potrzeba tyle samo pouczenia, co użycia, tyle samo uprzejmości, co złośliwości, tyle samo rozsądku, co głupoty, i tyle samo uczucia, co wesołości...".