Ocena:

Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 6 głosach.
„... Cours-la-Reine była opustoszała.
Wielka cisza letnich dni panowała nad zielonymi brzegami Sekwany, nad starymi przyciętymi drzewami, których cienie zaczynały się wydłużać w kierunku wschodnim i w spokojnym lazurze nieba bez chmur, bez bryzy, bez gróźb i bez uśmiechów. Spacerowicz z Tuileries szedł powoli w kierunku wzgórz Chaillot. Miał przyjemną szczupłość wczesnej młodości i nosił habit, bryczesy i czarne pończochy burżuazji, której panowanie w końcu nadeszło.
Ale jego twarz wyrażała więcej werwy niż entuzjazmu. W ręku trzymał książkę; jego palec, wsunięty między dwie kartki, oznaczał miejsce, w którym czytał, ale już nie czytał...