Ocena:

Książka jest fascynującą wiktoriańską powieścią kryminalną, która prezentuje mrożącą krew w żyłach, ale wciągającą narrację, wciągając czytelników w mroczne tematy i skomplikowane charakterystyki. Wielu czytelników docenia barwną scenerię i psychologiczną głębię antagonisty, a także sposób, w jaki elementy historyczne są wplecione w fabułę. Chociaż większość recenzji jest w przeważającej mierze pozytywna, niektórzy wspominają o graficznej naturze przemocy, która może nie być odpowiednia dla wszystkich czytelników.
Zalety:Wciągający i mrożący krew w żyłach styl pisania, mistrzowskie wykorzystanie kontekstu historycznego, intrygująca perspektywa antagonisty, żywe opisy scenerii, przekonujące postacie, trzyma w napięciu i sugeruje potencjał na serię.
Wady:Graficzne i krwawe opisy mogą być odstraszające dla wrażliwych czytelników.
(na podstawie 12 opinii czytelników)
The Death Collector: A Victorian Murder Mystery
Bardziej nikczemny niż Kuba Rozpruwacz w Whitechapel; bardziej nikczemny niż gęsta mgła londyńskiego Particular, arcy-złoczyńca grasuje na ulicach wiktoriańskiego miasta. Nikt nie jest bezpieczny przed jego eksperymentami, czy to rówieśnik, czy prostytutka, kaznodzieja czy policjant w tej szokującej opowieści o morderstwie. Czy inspektor Albert Sutton, wspomagany przez swoją żonę Nell i jej kota, będzie w stanie zdemaskować i schwytać bezdusznego seryjnego mordercę, czy też staną się oni kolejnymi nowatorskimi okazami Kolekcjonera Śmierci?
W tym porywającym melodramacie Toni Mount odkrywa mroczną stronę wiktoriańskiego Londynu, tworząc trzymający w napięciu thriller pełen szokujących morderstw, nieoczekiwanych zwrotów akcji i mrożącego krew w żyłach napięcia.
Przeczytaj, jeśli się odważysz...
WYWIAD Z AUTORKĄ
Ta książka przybiera znacznie mroczniejszy obrót niż poprzednie powieści. Co skłoniło cię donapisania tej zagadki morderstwa?
"Kolekcjoner śmierci" jest właściwie wcześniejszy od powieści Seba Foxleya i zaczął się jako opowiadanie dla grupy kreatywnego pisania, do której należę i która spotyka się dwa razy w miesiącu. Pisałem rozdział, który był czytany na każdej sesji - dlatego rozdziały są dość krótkie. Będąc zapalonym czytelnikiem powieści kryminalnych, zastanawiałem się, ilu seryjnych morderców udaje się namierzyć, ponieważ używają tych samych środków morderstwa, wybierają podobne ofiary lub grasują w ograniczonej lokalizacji, przynajmniej w powieściach. Postawiłem więc przed sobą zadanie zabójcy bez spójnego modus operandi - jak policja mogłaby rozwiązać te pozornie niepowiązane, przypadkowe morderstwa? Sprawiłem, że każda śmierć była tak przerażająca, ale inna, jak tylko mogłem sobie wyobrazić, tak bardzo, że inni członkowie grupy pisarskiej zaczęli się martwić, czy moja rodzina jest bezpieczna. Jak dotąd nikt nie spotkał się z makabrycznym końcem ani nie cierpiał tortur. Kot został dodany dla zabawy, ponieważ w grupie jest kilku miłośników kotów. A historia po prostu się rozrosła...
Jak bardzo ta książka jest oparta na prawdziwej zbrodni?
Wiele zbrodni Kolekcjonera Śmierci wydarzyło się naprawdę, poczynając od pierwszego w historii morderstwa w pociągu kolejowym, które było prawie takie, jak je opisałem, chociaż udział naszego sprawcy w śmiertelnym akcie jest moją inwencją. Zabójstwa Kuby Rozpruwacza są do pewnego stopnia zgodne z faktami, z odrobiną licencji artystycznej, aby pasowały do mojej historii. Nierozwiązane morderstwa w wiktoriańskim i edwardiańskim Londynie Unsolved Murders in Victorian and Edwardian London Jonathana Oatesa dostarczyły innych pomysłów na temat morderców z epoki, które wykorzystałem. Wielu wysoko postawionych policjantów było prawdziwych - biedny Frederick Adolphus "Dolly" Williamson zmarł "niespodziewanie", wierząc, że jego siostrzeniec był seryjnym mordercą, Kubą Rozpruwaczem. Niektóre z ofiar również były prawdziwe, ale jeśli czytelnik naprawdę chce wiedzieć, kto istniał, a kto został wymyślony przeze mnie... Pozwolę mu pobawić się w detektywa i rozwiązać te zagadki.
Co przyciągnęło cię do epoki wiktoriańskiej w tej historii o seryjnym mordercy?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Nowoczesne techniki kryminalistyczne są zbyt naukowe i odbierają ludzkiej pomysłowości elementy staromodnej pracy detektywistycznej, oddzielając cenne wskazówki od sterty śmieci. Wiktoriański policjant miał do dyspozycji jedynie fotografię, odciski palców, a ostatnio także balistykę, które pomagały mu wytropić mordercę. Lubię prostotę, więc żadnych skomputeryzowanych informacji, danych kont bankowych, sprzętu ANPR lub SatNav itp. tylko notatniki i praca nóg, a co najwspanialsze: prawie żadnej papierkowej roboty.
Jak badałeś swojego detektywa?
Charakter i wygląd Alberta Suttona są oparte na moim tacie - również o imieniu Albert. Nie był policjantem, ale zawsze był genialny w rozwiązywaniu problemów. Poza tym Albert jest mieszanką Sherlocka Holmesa i doktora Watsona z domieszką Herkulesa Poirot.
Mam nadzieję, że spodoba ci się moja książka.