
Tomorrow We Live
"Jutro żyjemy" (1938) Oswalda Mosleya to książka, której styl najbardziej przypomina emocjonalny ton jego przemówień. Był ku temu dobry powód: British Union, ruch, któremu przewodził Mosley, był teraz zaangażowany w walkę na śmierć i życie, aby zapobiec nadchodzącej wojnie, która kosztowałaby życie 60 milionów ludzi.
Z wielką jasnością Mosley przedstawia swoją politykę, która uratowałaby Wielką Brytanię przed powracającym załamaniem i wyznacza granicę między antysemityzmem a jego własną konieczną krytyką niektórych żydowskich interesów. Następnie przypomina czytelnikowi, że "ludzkość nie ma większego wroga niż wojna, a wojna nie ma większego wroga niż Unia Brytyjska". Kontrastuje politykę rządu brytyjskiego, polegającą na grożeniu potężnym narodom wojną przy jednoczesnym utrzymywaniu minimalnych sił obronnych, z własną polityką, polegającą na nie grożeniu żadnemu innemu krajowi, ale posiadaniu najsilniejszej armii, marynarki wojennej i sił powietrznych na świecie.
Mosley opowiada się za tym, by Wielka Brytania walczyła tylko wtedy, gdy zostanie zaatakowana. Podróżowanie po świecie i wszczynanie wojen z innymi krajami, ponieważ nie aprobujemy ich systemu rządów, skazałoby Wielką Brytanię na nieustanną wojnę - zawsze znajdzie się jakiś kraj, którego nie aprobujemy.
Odnosi się również do zarzutu wpływów kontynentalnych: "Nie zapożyczamy pomysłów od innych krajów i nie mamy "wzorców" za granicą z prostego powodu. Jesteśmy wystarczająco dumni z własnego narodu, aby wierzyć, że gdy Wielka Brytania się obudzi, nasi ludzie nie pójdą za nią, ale poprowadzą ludzkość.
W tej głębokiej wierze utrzymujemy, że nie ma gorszego przeznaczenia dla naszego narodu niż to, że cały świat znajdzie w Wielkiej Brytanii przykład".