Ocena:
Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 2 głosach.
Where I'd Watch Plastic Trees Not Grow
Hannah wykorzystała swoją regularną hospitalizację z powodu poważnej choroby i przekształciła ją w zdumiewającą poezję.
Jej szpitalny świat przypomina czasem zoo, czasem galerię, a czasem zatłoczony rynek. Na oddziałach są tygrysy i wrony, motyle - lekarze stają się poetami, zmarli zamieniają się w instalację artystyczną, podczas gdy na zewnątrz drzewa są plastikowe - tak niezmienne jak dni Hannah, które „ciągną się jak stopa”.
Ale między zaciągniętymi zasłonami tych słów szczegóły prawdziwego życia wśród śmiertelnie chorych są przedstawione w pełnym kolorze. Córka „płacze schludnie w kącie”, podczas gdy jej pogrążony w żałobie ojciec „okręca obrączkę wokół palca”. Pielęgniarki wypełniają „torby z napisem »własność pacjenta«”, podczas gdy „przemysłowy plastik” marszczy się, gdy ciało jest przenoszone z łóżka na wózek w torbie.
Oko poety wydaje się czasem nie mrugać - nie może, ale też nie chce mrugać. Jak mogłoby, skoro ma tak wiele do pokazania? Te wiersze są ciężkie i ważne, ale są też lekkie dzięki żywości sztuki, która jest pięknie odwzorowana.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)