
Ta książka opowiada o latynoskiej tożsamości, aktualnym temacie w dzisiejszej Ameryce. Podróż autorki rozpoczyna się, gdy pełna miłości do Meksyku i jego kultury, mimo że jej najbliższym związkiem krwi jest jej bisabuela, wsiada do autobusu.
Zaczyna z determinacją: "Tak, obcy to słowo oznaczające strach. Tak, wracam do domu".
Ale potem, ponieważ "boisz się, pozostając w języku, w którym się nie urodziłeś", wycofuje się, chowając się najpierw za my, a potem za maskami. Ale kiedy staje się jasne, że maski są jej prawdziwym ja, traci strach i idzie naprzód jako ja, w pełni zaangażowana, aż do końca.