
Pamiętam, jakby to było wczoraj, jak poszedłem do szkoły z internatem.
Mój ojciec sam mnie przywiózł, został, by dodać mi otuchy podczas obowiązkowego egzaminu, a jego obecność, tak wysokiego, przystojnego i silnego, obok mnie, tak małej i przestraszonej, sprawiła, że byłam mniej bezbronna w tym krytycznym momencie. Wydawało mi się, że jego obecność dała mi trochę jego siły i wiedzy, i drżąc, przylgnęłam do niego...