
Pytanie często stawiane w obliczu tak bezsensownych aktów przemocy, jak te, brzmi: co powoduje, że pracownicy medyczni zabijają osoby, które mają powierniczy obowiązek chronić? Czy istnieją wspólne czynniki, które predysponują ich do morderstwa? Co możemy zrobić, gdy ukryta relacja zaufania między lekarzami i pielęgniarkami a pacjentami, którymi się opiekują, jest wykorzystywana dla ich własnych perwersyjnych, dewiacyjnych korzyści? Zdrada ze strony tych, w których wierzymy, niszczy fundamentalny rdzeń naszego społeczeństwa, osłabiając społeczne obyczaje i wartości w sposób, który może okazać się niemożliwy do naprawienia.
Nie wystarczy siedzieć z założonymi rękami i czekać na kolejną tragedię. Jako społeczeństwo musimy dążyć do powstrzymania przemocy, zanim do niej dojdzie, wdrażając bardziej rygorystyczne kontrole przeszłości i zachęcając placówki do przeprowadzania testów psychologicznych dla wszystkich pracowników.
W międzyczasie lekarze i pielęgniarki, którzy zabijają, żyją nawet po tym, jak zostaną uwięzieni lub straceni - czasami poprzez wykorzystywanie ich zbrodni przez media, ale co ważniejsze, w pamięci ofiar, które pozostały.