
Amanda jest niegdyś odnoszącą sukcesy osobowością telewizyjną, której gwiazda teraz gaśnie. Życie naśladuje sztukę, gdy wraca do rodzinnego Buffalo, by zagrać w SADZIE WIŚNI Czechowa.
Właśnie wtedy, gdy łączy się ze swoimi korzeniami - zarówno na scenie, jak i poza nią - zostaje wezwana z powrotem do Hollywood do roli, która może naładować jej karierę. Czy jej miłość do teatru wystarczy, by zatrzymać ją w Buffalo? "Zebrane dzieła A.R. Gurneya składają się na być może najdłuższe pożegnanie w amerykańskim teatrze, nieprzerwany krzyk pożegnania z zagrożoną formą życia.
Niech to będą formy.
Chociaż pan Gurney jest najbardziej znany ze swoich kronik ginącego gatunku zwanego WASP, był równie namiętny, na swój dżentelmeński sposób, rozważając upadek teatru na żywo. Obie rasy dinozaurów stąpają po ziemi delikatnym krokiem w BUFFALO GAL...
i jest to najbardziej atrakcyjna komedia Gurneya, która pojawiła się w Nowym Jorku od czasu MRS FARNSWORTH, która cztery lata temu grzecznie flirtowała z pomysłem obalenia George'a W Busha.... BUFFALO GAL wysuwa na pierwszy plan wieloletniego duchowego współpracownika pana Gurneya. To Czechow, największy z elegików-dramaturgów i człowiek dogłębnie przesiąknięty sposobami szlachty na skraju wymarcia i niespokojnych artystów sceny.
CHERRY ORCHARD Czechowa stanowi wzór dla BUFFALO GAL... Podobnie jak Madame Ranevskaya, grana przez nią postać z CHERRY ORCHARD, Amanda przybyła, aby ponownie odwiedzić świat, który ją ukształtował, być może po raz ostatni. Rozgrywający się w całości na scenie, na której następnego dnia mają rozpocząć się próby do THE CHERRY ORCHARD, BUFFALO GAL jest bardziej Czechowowski w temacie niż w stylu...
Ale pan Gurney dzieli z tym rosyjskim mistrzem jasność widzenia swoich postaci, których niezdolność do działania zgodnie z ich ideałami jest przedstawiona z nieoceniającą ironią. Pan Gurney kocha swoich anachronicznych nieudaczników tak bardzo, jak kocha teatr.
A BUFFALO GAL świeci żałosnym uczuciem, które sprawia, że nie sposób go nie lubić..." -Ben Brantley, The New York Times.