Ocena:

Recenzje „Augustusa Carpa” podkreślają jego humor i satyryczny portret oszukiwanej postaci, Augustusa Carpa, znanego z wytrawnego brytyjskiego dowcipu. Czytelnicy uważają ją za niezwykle zabawną, przypominającą inne klasyczne brytyjskie komedie i doceniają jej nieprzemijającą aktualność. Jednak niektórzy wspominają o problemach z układem i drukiem, które mogą wpływać na wrażenia z czytania.
Zalety:Książka została okrzyknięta niezwykle zabawną, z salwami śmiechu na każdej stronie. Jest chwalona za ostrą satyrę i sprytne pisanie, przypominające humor znaleziony w klasykach, takich jak „The Diary of a Nobody”. Czytelnicy doceniają łatwość czytania i wciągającą postać Augustusa Carpa, który jest zarówno zabawny, jak i zrozumiały. Wielu uważa, że jest to wyjątkowy klejnot odkryty na nowo, a jego ilustracje i humor wytrzymują próbę czasu.
Wady:Niektórzy czytelnicy wspominają, że książka może być nabytym smakiem, a w niektórych wydaniach pojawiają się skargi na układ i literówki, które utrudniają czytanie. Ponadto, choć humor jest wysoko ceniony, niektórzy uważają, że może nie spodobać się każdemu, szczególnie tym, którzy nie są zaznajomieni z brytyjskim humorem lub jego kontekstem historycznym.
(na podstawie 36 opinii czytelników)
Augustus Carp, Esq., Being the Autobiography of a Really Good Man by Sir Henry Bashford, Fiction, Literary, Classics, Action & Adventure
Zauważyłem, że publikowanie autobiografii jest zwyczajowo poprzedzane pewnego rodzaju przeprosinami. Są jednak chwile, a z pewnością obecna jest jedną z nich, kiedy robienie tego jest ewidentnie niepotrzebne. W epoce, w której każdy standard przyzwoitego postępowania został zburzony lub grozi mu zniszczenie.
Kiedy każda gazeta codziennie donosi o scenach przemocy, rozwodów i podpaleń.
Kiedy całkiem młode dziewczęta palą papierosy, a nawet, jak mnie zapewniono, czasami cygara.
Kiedy dojrzałe kobiety, matki nieszczęśliwych dzieci, wchodzą do morza w jednoczęściowych kostiumach kąpielowych.
A kiedy żonaci mężczyźni, głowy rodzin, wolą migotanie kinematografu od Atanazjańskiego Wyznania Wiary - wtedy jest to oczywiście zadanie, którego nie można słusznie unikać, aby dać światu jakiś wyższy przykład. Od pewnego czasu - mam teraz czterdzieści siedem lat - odczuwałem to z coraz większą pilnością. A kiedy nie tylko moja żona i jej cztery siostry, ale także wikariusz mojej parafii, wielebny Simeon Whey, zwrócili się do mnie z tą samą sugestią, poczułem, że zwłoka byłaby równoznaczna z grzechem. Jestem oczywiście świadomy, że grzech jest obecnie przez wiele osób lekceważony. Fakt, że inni zaprzeczają jego istnieniu, jest mi równie dobrze znany. Ale ja nie jestem jednym z nich. Pod każdym względem jestem nieugiętym przeciwnikiem grzechu. Nieustannie ganiłem go u innych. Surowo powstrzymywałem się od niego w sobie. I tylko z tego powodu uznałem za konieczne wydanie tego tomu. Ilustracje autorstwa "Robin" (Marjorie Blood).