Ocena:

Recenzje „2BR02B” Kurta Vonneguta podkreślają mieszankę podziwu dla unikalnego stylu autora i opowiadania historii wraz z krytyką długości i ceny książki. Wielu czytelników docenia prowokującą do myślenia narrację i czarny humor, podczas gdy inni uważają, że nie kwalifikuje się ona w pełni jako książka ze względu na swoją zwięzłość i broszurową prezentację.
Zalety:Fabuła zapewnia prowokujące do myślenia spojrzenie w dystopijną przyszłość i zawiera charakterystyczny dla Vonneguta dowcip i komentarz społeczny. Czytelnikom podoba się jej dziwaczny styl, zdolność do wywoływania refleksji na poważne tematy, takie jak kontrola populacji, oraz fakt, że jest to niedroga lektura. Fani Vonneguta doceniają jego unikalną perspektywę i często uważają, że historia jest wciągająca pomimo swojej długości.
Wady:Wielu recenzentów krytykuje książkę za to, że jest zbyt krótka, określając ją bardziej jako esej lub broszurę niż właściwą książkę. Niektórzy czują się rozczarowani ceną, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że treść jest dostępna online za darmo. Pojawiają się komentarze, że historia jest mniej wciągająca niż inne dzieła Vonneguta i obawy dotyczące liczby pustych stron w drukowanym wydaniu.
(na podstawie 57 opinii czytelników)
2br02b by Kurt Vonnegut, Science Fiction, Literary
Akcja rozgrywa się w społeczeństwie, w którym starzenie się zostało wyleczone, jednostki mają nieokreśloną długość życia, a kontrola populacji jest wykorzystywana do ograniczenia populacji Stanów Zjednoczonych do czterdziestu milionów. Jest to utrzymywane poprzez połączenie dzieciobójstwa i samobójstwa wspomaganego przez rząd - w skrócie, aby ktoś się urodził, ktoś musi najpierw dobrowolnie umrzeć.
W rezultacie narodzin jest niewiele, a zgony następują głównie przez przypadek. Wszystko było w idealnym porządku. Nie było więzień, slumsów, zakładów dla obłąkanych, kalek, biedy, wojen.
Wszystkie choroby zostały pokonane.
Podobnie jak starość. Śmierć, z wyjątkiem wypadków, była przygodą dla ochotników.
Nigdy, nigdy, nigdy - nawet w średniowiecznej Holandii czy starej Japonii - ogród nie był bardziej formalny, lepiej zadbany. Każda roślina miała tyle ziemi, światła, wody, powietrza i pożywienia, ile mogła potrzebować. Szpitalny sanitariusz przeszedł korytarzem i spojrzał na mural i jego twórcę.
„Wygląda tak realistycznie” - powiedział - »Mogę sobie praktycznie wyobrazić, że stoję pośrodku«. „Dlaczego myślisz, że nie jesteś w środku? „powiedział malarz. Uśmiechnął się satyrycznie.
„To się nazywa 'Szczęśliwy Ogród Życia', wiesz”.