Ocena:

Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 4 głosach.
Father Labat's Discount Book of the Dead
Człowiek, który rozmawiał z duchami
Człowiek, który rozmawiał z duchami ogłuchł.
Przynajmniej tak mi powiedział.
Pod mostem.
Ogrzany tanim winem.
I płomieniem Sterno.
"Wiesz, że nie możesz już pić tego gówna, żeby się naćpać, prawda? "zapytał mnie.
Powiedział, że fajnie jest być głuchym.
Ponieważ cały świat był zwinięty.
Schludny i ciasny.
W opakowaniu.
W jego głowie.
Tam, gdzie szumiało.
Teraz jego uszy były zamkami, które trzymały to wszystko w środku.
I nie dopuszczały głosów.
Człowiek, który rozmawiał z duchami, powiedział mi, że miło jest być samemu.
Choć raz.
Ze swoim czerwonym winem.
I ciepłem z puszki.
I własnymi myślami.
Sam, bez głosów, które by mu przeszkadzały.
Powiedział, że duchy są nudne i nieciekawe.
Nie mają duszy.
Nie mają życia.
Nic ciekawego do powiedzenia.
Powiedział, że cholernie go nudzą.
Swoim ciągłym marudzeniem.
I marudzeniem.
I tęsknotą za życiem.
Które kiedyś mieli.
Życiem, które ignorowali, kiedy je mieli.
Wziął kolejnego łyka ze swojej butelki.
Dał mi klapsa w kolano.
I powiedział mi, że wspaniale jest być głuchym.
"Wreszcie trochę spokoju", powiedział.
Nad nami półciężarówki.
I osoby dojeżdżające do pracy.
I joyriderzy.
Przejeżdżały obok.
Wstrząsając betonowymi filarami jego domu.
Oczywiście Człowiek, Który Rozmawiał z Duchami nic nie słyszał.
Otworzyłem usta, by coś powiedzieć.
Ale się powstrzymałem.
A człowiek, który rozmawiał z duchami, nadal był głuchy.