Ocena:

Książka Dana Stringera bada złożoność ewangelikalizmu, oferując połączenie osobistej narracji, spostrzeżeń teologicznych i krytycznego komentarza społecznego. Zapewnia cenne perspektywy dla osób zmagających się ze swoją wiarą w społeczności ewangelikalnej i zachęca do integracyjnego zrozumienia tego ruchu.
Zalety:Książka jest przemyślana, wciągająca i prowokująca do myślenia, oferując wgląd w osobiste historie wiary i szerszy ruch ewangeliczny. Stringer jest uczciwy i przejrzysty w swojej krytyce, dostarczając czytelnikom praktycznych sugestii. Jest chwalony za swój potencjał inspirowania nadziei i odnowy w przestrzeniach ewangelicznych. Wielu czytelników docenia eksplorację różnorodności i wezwanie do zbiorowej świadomości i pokuty.
Wady:Niektórzy czytelnicy uważają, że styl pisania jest zbyt akademicki i ciężki, co może zrazić tych, którzy zmagają się ze swoją wiarą. Krytycy wspominają, że książka bardziej przypomina krytykę ewangelikalizmu niż przewodnik dla tych, którzy chcą w nim pozostać. Pojawiają się skargi dotyczące skupienia się na nowoczesnym, postępowym chrześcijaństwie i postrzeganej negatywności wobec tradycyjnych ewangelikalnych działań i praktyk.
(na podstawie 12 opinii czytelników)
Struggling with Evangelicalism: Why I Want to Leave and What It Takes to Stay
Kiedy ewangelicy narobią bałaganu, kto go posprząta?
Wielu dziś odrzuca etykietę ewangelikalną, nawet jeśli nadal trzymają się historycznych zasad ewangelikalizmu. Ale ewangelikalizm to przestrzeń, a nie tylko marka, a życie w tej przestrzeni jest skomplikowane.
Dan Stringer, który przez całe życie był ewangelikiem, a przy tym dwurodzinnym azjatycko-białym millenialsem, czuł się zarówno włączony, jak i wyobcowany przez społeczność ewangelikalną i zmagał się z tym, czy zostać, czy odejść. Jest niespokojnym ewangelicznym insiderem, powiązanym z wieloma historycznymi organizacjami i instytucjami ewangelikalizmu. Ani „wszystko jest w porządku”, ani „spal to wszystko”, Stringer oferuje przemyślane docenienie historii, tożsamości i mocnych stron ewangelikalizmu, ale także lament z powodu jego martwych punktów, toksycznego zepsucia i współudziału w niesprawiedliwości. Z tej skomplikowanej przestrzeni możemy iść naprzód ze świadomą wizją, a nie rezygnacją i nadzieją na naszą wspólną przyszłość.