Ocena:

Książka jest pamiętnikiem autorstwa Sue Harper, który bada życie po przejściu na emeryturę, szczegółowo opisując jej osobistą podróż oraz wyzwania i odkrycia, przed którymi stanęła podczas tej transformacji. Książka ta odbiła się głębokim echem wśród wielu czytelników, zwłaszcza tych, którzy zbliżają się do emerytury lub są na emeryturze, i oferuje przemyślaną refleksję na temat znalezienia celu i tożsamości poza płatną pracą. Barwne opisy Paryża i doświadczeń Harper jako emerytowanej nauczycielki dodały bogactwa jej narracji.
Zalety:Książka jest bardzo czytelna i można się z nią utożsamić, oferując szczery opis przejścia na emeryturę. Czytelnicy docenili wrażliwość autorki i osobisty charakter jej tekstów. Wielu uznało ją za inspirującą i wypełnioną bogatymi opisami, szczególnie Paryża. Książka służy również jako źródło do dalszej lektury. Jest polecana jako przemyślany prezent dla emerytów.
Wady:Niektórzy czytelnicy mogą uznać skupienie się na osobistych anegdotach za mniej praktyczne, ponieważ nie jest to podręcznik planowania emerytury. Co więcej, osoby niezainteresowane sztuką, historią czy Paryżem mogą nie być w stanie zrozumieć treści książki.
(na podstawie 9 opinii czytelników)
Winter in the City of Light: A search for self in retirement
Co do dwóch rzeczy Sue Harper była absolutnie pewna. Paryż był najbardziej ekscytującym miastem na świecie, a emerytura miała być czasem, w którym wszystko było możliwe. Ale była przerażona. Od tragicznego życia francuskiej divy po historię żydowskiej rodziny zniszczonej przez nazistów, Harper odkryła powiązania z Paryżem i samą sobą, gdy zmagała się z przejściem na emeryturę.
Kiedy pęd życia po pracy - czas, w którym wszystko wydawało się możliwe - zderzył się z paniką „Och-och, co teraz? „ Harper poczuła się pozbawiona korzeni i oderwana od rzeczywistości. Co gorsza, z zewnątrz jej emerytura wyglądała idealnie. Ona i jej partner podróżowali, jeździli na nartach na dwóch półkulach i wydawało się, że mają wszystko. Ale w domu wypełniała swoje dni obsesyjnymi ćwiczeniami, randkami przy kawie i niekończącymi się godzinami bezmyślnej telewizji.
Wtedy jej partner został przyjęty na kurs sztuki w Paryżu. Harper twierdziła, że będzie jak Hemingway, zostanie florecistką i będzie pisać o swoich przygodach. Wiedziała, że to kłamstwo. Ale powoli, planując swoje spacery po brukowanych dzielnicach, miejskich cmentarzach i salach starożytnych greckich waz w ogromnym Luwrze, odnalazła drogę do siebie.