
A Grain of Faith: Religion in Mid-Century British Literature
W czasie II wojny światowej i po niej w Wielkiej Brytanii myślano o religii. Nie tylko czołowi międzynarodowi myśliciele tamtych czasów byli teologami - Ronald Niebuhr, Paul Tillich, Jacques Maritain - ale także czołowi pisarze przyczynili się do dyskusji na temat religii.
Graham Greene, Muriel Spark i Barbara Pym włączyli cuda, zło i chodzenie do kościoła do swoich powieści, podczas gdy Louis MacNeice, T.S. Eliot i C.S. Lewis nadawali audycje radiowe na temat roli chrześcijaństwa we współczesnym społeczeństwie.
Z pewnością wojna ożywiła zainteresowanie aspektami chrześcijańskiego życia.
Wiele osób myślało o zbawieniu i odkupieniu. Ministerstwo Informacji wykorzystywało zdjęcia zbombardowanych kościołów do podsycania patriotycznego zapału, a król Jerzy VI poprowadził serię Dni Modlitwy Narodowej, które zbiegły się w czasie z kluczowymi wydarzeniami w kampanii alianckiej.
Po wojnie i w latach 50. około 1,4 miliona Brytyjczyków przeszło na katolicyzm jako sposób na wyrażenie swoich duchowych ambicji i solidarności z ludzkością na całym świecie. Religia stanowiła dla pisarzy jeden ze sposobów odpowiedzi na pytanie "czym jest człowiek?".
Umożliwiała również myślenie o zobowiązaniach społecznych i etycznym zaangażowaniu. Co więcej, zwrot ku religii w połowie wieku oferował sposoby wyrażania państwowości, nie z perspektywy narodowości i polityki, ale z perspektywy działań moralnych i poprawy społecznej. Zamiast być ucieczką w odosobnienie i samotność, zwrot ku religii w połowie wieku jest wezwaniem do odpowiedzialności.