Ocena:

Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 3 głosach.
Forward Air Bases in Europe from D-Day to the Baltic: Supporting the Allied Advance
Przeprowadzona głównie drogą morską inwazja na północną Francję w czerwcu 1944 r., operacja Overlord, jest uznawana za jedną z kluczowych akcji, które przyspieszyły koniec II wojny światowej. RAF odegrał kluczową rolę w lądowaniu. Następnie wspierał natarcie 21. Armii Montgomery'ego i aliantów jako całości przez Francję, Belgię, Holandię i Niemcy.
Po opuszczeniu przyczółka w Normandii na początku sierpnia 1944 r., Drugie Taktyczne Siły Powietrzne RAF ruszyły naprzód wspierając wojska, zajmując szereg tymczasowych lotnisk. Wsparcie naziemne dla tej operacji było złożone, a sytuację pogarszał fakt, że duża jego część musiała być wysoce mobilna. Posuwanie się naprzód było jednak szybkie i wkrótce napotkało problemy, ponieważ linie zaopatrzeniowe wydłużały się z dnia na dzień.
Planiści przewidywali, że zdobycie belgijskiego portu w Antwerpii ostatecznie umożliwi im dostarczenie niezbędnych dostaw znacznie dalej na północ kontynentu. Chociaż miasto i jego port zostały wyzwolone we wrześniu 1944 roku, droga do morza wzdłuż rzeki Skaldy była nadal kontrolowana przez siły niemieckie. Zajęło to prawie trzy miesiące, zanim problem ten został rozwiązany, a port został otwarty dla biznesu. Do tego czasu, w ramach RAF-owskiego odpowiednika słynnego "Red Ball Express" armii amerykańskiej, port znajdował się około 300 mil drogi od Normandii, a Drugie Taktyczne Siły Powietrzne były w dużej mierze zależne od armii w zakresie transportu swoich potrzeb. Dla sił powietrznych potrzebujących dużych ilości paliwa i amunicji, popyt wkrótce zaczął przewyższać podaż.
Wprowadzono szereg środków awaryjnych, aby utrzymać sprawność samolotów, co spowodowało, że RAF wykorzystał swoje ciężkie bombowce do dostarczania zaopatrzenia. Nawet gdy Antwerpia była już gotowa do działania, zaopatrzenie Drugich Sił Lotnictwa Taktycznego pozostawało kwestią rąk do pracy aż do kapitulacji wroga w maju 1945 roku.
W książce "Wysunięte bazy lotnicze w Europie od D-Day do Bałtyku" autor bada wyzwania związane ze wspieraniem mobilnych sił powietrznych w tych niepewnych dniach, gdy siły Hitlera wycofywały się do ojczyzny. Jak przekonali się alianci, sprawy mogą pójść źle, gdy myślenie traci kontakt ze sztuką tego, co możliwe - logistyką. Ostatecznie, cudem, wszystko się udało, ale niewiele brakowało.