Ocena:
Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 2 głosach.
Forged by Joy
Późną porą dnia, gdy światło pada na wzgórza, które opadają do doliny rzeki, można zobaczyć każdą warstwę krajobrazu zarysowaną aż po horyzont. Wiersze w tej książce to opowieści o grze światła i cienia w takim krajobrazie, widziane z perspektywy czasu, jakby z większej wysokości. Podobnie jak moja babcia, trzymałem te historie blisko siebie przez dziesięciolecia, zastanawiałem się, zmagałem i modliłem się, aby je przeżyć, a czasem je zapisywałem.
"Forged by Joy" Laury Mazzy-Dixon to próba światła z czasem, od niewinności po stratę, duchowa autobiografia widziana najpierw oczami dziewczynki, które dostrzegają cud we wszystkim, w tym w kamieniach - "polerowane morskie owale, zielone trapezoidy pokryte złotem" - i wykuwana przez życie w sztuce, miłości i stracie, dochodząc do pytania: "Czy radość może ważyć więcej niż smutek?" Są to pełne wdzięku, miękko kadrowane wiersze wiary niesione w obliczu ostatecznej ciemności, przed którą wszyscy stoimy". Doug Anderson, poeta i autor książki Blues for Unemployed Secret Police.
O książce Forged by Joy poeta Tryfon Tolides, laureat National Book Award for Poetry, pisze, że "Laura Mazza-Dixon w wierszach swojej pierwszej książki tka wspólnotę. Rysuje swój własny projekt tego, jak może wyglądać drzewo genealogiczne. Oprócz krewnych, jej drzewo zawiera przyjaciół i ludzi, których nigdy nie spotkała, takich jak kompozytorzy Arvo Art (który "szukał ukojenia / w ciszy") i J.S. Bach, różni pisarze i artyści oraz jej czytelnicy. Sztuka i radość równoważą to, co bolesne i mroczne. Wszystko to - piękno, radość, smutek, śmierć - jest "objęte wielkością".
"Są piękne, proste, rezonujące szczegóły: 'w pokoju/ gdzie światła wpadały przez żaluzje/ i pełzały po ścianie, gdy wielka ciężarówka wspinała się na wzgórze'. Wspomina "fakturę" dni i swojego ojca na młynie miotacza "z ciężarem na jednej nodze" lub śnieg topniejący "w dół zbocza / szerokiego wzgórza". W "Dniu Nowego Roku" "Rok zaczyna się/ powoli. // Dzień jednostajnego deszczu i małych zadań". W wierszu tym Mazza-Dixon wyobraża sobie Bacha idącego ze "spuszczoną głową, / pochylonymi ramionami / zagubionego w myślach", gdy słucha jednej z jego kompozycji. Postawa ta powtarza się w "Siostrzeńcu Chaucera", którego "nawyk słuchania / gdy szedł obok / innych pielgrzymów, / jego głowa spuszczona, oczy na ścieżce, umożliwiły mu / obserwowanie ich bez / ich wiedzy".
"Nie ma skrótów w jej prostym, metodycznym, artystycznym podejściu do pisania i szanowania życia innych oraz odkrywania czegoś więcej o sobie. Dochodzi do tego poprzez uczciwą refleksję i poezję, ucząc się i ucząc się czekać, słuchając, co jest refrenem w ostatnim wierszu zbioru, Rondo dla drozda i salamandry.
Jak ona pracuje? Tak jak grób jej brata został wykopany przez jej ojca i braci, i tak jak jej ogród został wykopany przez nią, wiersze Laury Mazza-Dixon są "kopane ręcznie". Żadne wymyślne maszyny nie wykonują pracy, ale obecność dojrzałej uwagi i czas poświęcony na bycie z rzeczami i życiem innych oraz z wierszami. Ta cecha uważności i cierpliwości jest naszym jedynym sposobem na zrozumienie czegokolwiek. W świecie i epoce, w których więcej rzucamy się na siebie niż słuchamy, Mazza-Dixon pokazuje nam, czym jest poświęcanie czasu. Uczymy się, podążając drogami i rozkoszami jej wierszy. I my również "możemy być wdzięczni". ".
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)