Ocena:
Książka jest zabawną autobiografią Deadeye'a, barwnej postaci o motocyklowym stylu życia, opowiedzianą z humorem i refleksyjnymi spostrzeżeniami. Chociaż książka zawiera osobiste narracje, niektórzy czytelnicy byli rozczarowani brakiem istotnych informacji na temat kultury i klubów motocyklowych.
Zalety:Książka jest zabawna i ma życzliwy ton, zapewniając momenty śmiechu na głos i przydatne lekcje życia. Czytelnicy docenili szczerość autora i jego umiejętność pokazania człowieczeństwa kryjącego się za wizerunkiem motocyklisty. Wielu z nich uznało książkę za wciągającą i łatwą w odbiorze.
Wady:Kilku czytelników zauważyło, że książka zawierała bardzo niewiele informacji na temat rzeczywistej kultury motocyklistów lub doświadczeń klubowych, czując, że jest to bardziej ogólny osobisty pamiętnik niż skoncentrowana relacja z wyjętego spod prawa stylu życia. Skrytykowano ją za to, że jest niezorganizowana i brakuje jej głębi w temacie.
(na podstawie 66 opinii czytelników)
Outlaw Biker: My Life at Full Throttle
Jedno mogę powiedzieć z całą pewnością: nie miałem nudnego życia. Zostałem dwukrotnie postrzelony, dźgnięty nożem, wysadzony w powietrze, ugryziony przez grzechotnika i skorpiona, a także miałem liczne wypadki samochodowe i motocyklowe...
Byłem nawet dwukrotnie żonaty. Oto prawdziwa historia Richarda ""Deadeye"" Hayesa w całej jego złej dupie. To człowiek, który ukradł karabin maszynowy przed ukończeniem siódmego roku życia i stracił lewe oko, gdy dobry przyjaciel strzelił mu w twarz.
Jako członek - a następnie prezes - niesławnego klubu motocyklowego Los Valientes, złamał więcej praw i bawił się lepiej niż jakakolwiek szóstka najfajniejszych facetów, jakich znasz.
Butch powiedział mi, że klub miał trudności z podjęciem decyzji, czy mnie przyjąć, czy zabić. Zawsze miałem nadzieję, że żartuje.
Deadeye, jeden z ostatnich prawdziwych wyjętych spod prawa motocyklistów, wie, co to znaczy być mężczyzną, nie przyjmować gówna od nikogo i mieć tatuaże, które naprawdę coś mówią. Jeżdżąc, handlując narkotykami i wysyłając ludzi do szpitala gołymi rękami, Deadeye stał się legendą wśród motocyklistów - jednocześnie upewniając się, że jego córki nigdy nie zostaną wmieszane w takich facetów jak on. Zawsze uważałem, że motocyklistami się rodzą, a nie stają.
To znaczy prawdziwi motocykliści. Musimy mieć dodatkowy gen lub coś, co daje nam tę postawę "będę żył tak, jak chcę, niezależnie od tego, czy to aprobujesz, czy nie, i pieprzę twoje zasady". Deadeye mówi sam za siebie.
Od zdobycia barw w wyjętym spod prawa klubie motocyklowym po stałą dietę narkotykową, seks, przemoc i przestępczość - oto jego historia: prawdziwa, a jednocześnie większa niż życie i na pełnym gazie przez cały czas.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)