Ocena:

Recenzje „Moon Child Rising” podkreślają wciągającą narrację przepełnioną elementami voodoo, suspensem i dobrze rozwiniętymi postaciami. Czytelnicy docenili atrakcyjny styl pisania, wciągającą fabułę i wciągającą scenerię na bagnach Luizjany. Wielu stwierdziło, że trudno ją odłożyć, wskazując na trzymające w napięciu tempo i ogólnie przyjemne doświadczenie.
Zalety:Fantastyczny styl pisania, wciągające i dobrze rozwinięte postacie, wciągająca i angażująca fabuła, odpowiednie tempo i mocne elementy wizualne. Tematyka voodoo i czarów w książce dobrze rezonuje z czytelnikami i jest opisywana jako ekscytująca, przyjemna lektura, którą wielu poleca.
Wady:Niektórzy czytelnicy życzyli sobie więcej historii niektórych postaci i zauważyli kilka błędów edytorskich, choć nie umniejszyło to znacząco ich ogólnej przyjemności z lektury.
(na podstawie 12 opinii czytelników)
Moon Child Rising
Uciekając przed złym Jackie Blue, Carol Ann i jej matka znajdują wytchnienie w małym miasteczku głęboko na bagnach Luizjany. W dniu swoich szesnastych urodzin Carol Ann znajduje swoją matkę zamordowaną.
Mama Queen, wywodząca się z haitańskiej rodziny królewskiej Voodoo, przekonuje lokalne władze, by pozwoliły Carol Ann zamieszkać z nią w czerwonym domu na bagnach. Wkrótce po tym, jak zostaje zabrana do Mamy w czerwonym domu na bagnach, Carol Ann odkrywa, że jej "intuicja" pochodzi z głębi duszy. Jest świętym "księżycowym dzieckiem".
Ale nie wszystko jest takie, jak się wydaje u Mamy Królowej. Jej dom sam w sobie emanuje mocą, a zaciekle opiekuńczy kociak jej najmłodszej córki Mimosy stanowi zagrożenie na swój własny sposób.
Detektyw Clayton James jest człowiekiem z misją. Przysięga odnaleźć Jackiego Blue i sprawić, by mężczyzna zapłacił za śmierć swojej siostry. Kiedy Blue porywa Mimosę, do jej uratowania potrzeba czegoś więcej niż tylko Claytona.
Potrzeba magii Voodoo, pomocy duchowych zwierząt i rosnącej mocy "księżycowego dziecka". Czy ich połączone wysiłki wystarczą, aby uratować Mimosę i odesłać demony z piekła z powrotem tam, gdzie ich miejsce? A może będą musieli wezwać coś potężniejszego?