Całe "Vaho" wydaje się tęsknić za byciem trupem lub śpiewać swoje robaki dwoma językami.
Powiedzieć mgła oznaczałoby stać się nią. W tym domu tylko to, co nie jest nazwane, nie zmienia się w łzy, ponieważ imiona są nieaktualne.
Javier Fuentes Vargas jest dzieckiem, które ukrywa usta, bardziej niż twarz, we mgle - pamiętam, by nazwać jego cień, zamknięte pragnienie jego rąk, które w tych wierszach opowiadają o samotności, o domu stworzonym dla śmierci, by szukać "twardego kamienia, bo tego się już nie czuje" (i ja też szukałem tego kamienia na chodnikach), o szansie, że Hermes (skrzydlaty wybawca samotności) przybędzie, by nas szafranić w dwujęzycznym czytaniu Javiera bez masek, które sobie dajemy, sublimując nasze mgliste twarze w dźwięki poprzez tę książkę.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)