Ocena:
Recenzje „The Broke Diaries” podkreślają mieszankę humoru i relatywności dla tych, którzy doświadczyli trudności finansowych, szczególnie w czasach studiów. Podczas gdy wielu czytelników uznało książkę za zabawną i dobrze odzwierciedlającą spłukane życie, niektórzy uważali, że brakuje jej głębi lub możliwości odniesienia się do niej przez osoby po ukończeniu studiów.
Zalety:Książka jest konsekwentnie doceniana za humor i przystępność, szczególnie dla młodych dorosłych i studentów. Wielu czytelników docenia wciągający styl pisania autora, bystre obserwacje i nostalgiczną refleksję na temat zmagań finansowych. Komediowy ton rezonuje z tymi, którzy są zaznajomieni z trudnościami, oferując zarówno śmiech, jak i zachętę.
Wady:Niektórzy czytelnicy stwierdzili, że humor jest wymuszony lub powtarzalny, a niektórzy uważali, że treść jest mniej przydatna dla dorosłych lub tych, którzy nie są już na studiach. Krytycy zauważyli, że książce może brakować głębi, a niektóre historie wydawały się raczej użalaniem się nad sobą niż autentycznie zabawne. W kilku recenzjach wspomniano o potrzebie lepszej edycji.
(na podstawie 119 opinii czytelników)
"Ludzie zawsze mówią, że spojrzę wstecz na te dni i będę się śmiał - po co to odkładać? ".
Kiedy Angela Nissel znalazła się w trudnej sytuacji finansowej podczas studiów, zamiast się dąsać, postanowiła się zabawić, tworząc internetowy dziennik, który był kroniką jej codziennych prób i udręk. Napisany z humorem i inteligencją, jej "Broke Diary" szybko znalazł publiczność, gdy ludzie pisali do Angeli, aby współczuć, pocieszać i śmiać się z jej doświadczeń, a nawet dzielić się własnymi. The Broke Diaries to pierwsza kompletna kompilacja jej doświadczeń, napisana głosem, który jest zabawny, wyjątkowy i trafny.
O kupowaniu makaronu ramen: Tak mi wstyd. Mam tylko 33 centy. (Proszę, nie śmiej się) kładę pieniądze na ladzie i szybko próbuję wybiec z moim makaronem o smaku kurczaka z solą. Facet woła mnie z powrotem, instynktownie patrzę w górę, powinnam była uciekać... Dlaczego nie pobiegłem? Mówi mi, że makaron kosztuje 35 centów. Próbuję szczerze przeprosić. Wydawało mi się, że wczoraj na szyldzie było napisane 33 centy, więc tylko tyle wziąłem ze sobą. Czy mógłby poczekać, aż pobiegnę do domu po 2 centy? Pokazuję mu moją legitymację studencką. D., aby wiedział, że nie jestem złodziejem. Kręci głową i mówi, żebym wynosił się z jego sklepu i nigdy nie wracał, albo żebym wziął pieniądze i wrócił. Nie wiem. Powiedział coś w stylu "Nyeh" i machnął ręką w moim kierunku.
Nie potrafię dobrze przetłumaczyć ruchów dłoni.
Makaron: smaczny.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)