Ocena:

Książka „Theophilus” autorstwa Lewisa Bena Smitha to wysoko oceniana powieść historyczna, która bada wczesne chrześcijaństwo na tle starożytnego Rzymu. Łączy w sobie fakty historyczne z wciągającą narracją, dobrze rozwiniętymi postaciami i wciągającym pisarstwem. Chociaż tempo i szczegóły religijne zostały zauważone jako potencjalne wady, wielu czytelników uznało je za inspirujące i edukacyjne.
Zalety:Styl pisania jest przyjemny i wciągający, z mocnymi podstawami historycznymi. Powieść zawiera dobrze rozwinięte postacie i mieszankę historii, teologii i fikcji, która utrzymuje zainteresowanie czytelników. Została opisana jako inspirująca, prowokująca do myślenia i zabawna, z wciągającymi opisami starożytnego Rzymu.
Wady:Niektórzy czytelnicy uważali, że tempo jest czasami zbyt wolne, a szczegóły religijne przyćmiewały narrację historyczną. Kilku krytyków wspomina o zbyt sentymentalnych dialogach, które umniejszały ogólnemu wrażeniu.
(na podstawie 15 opinii czytelników)
Theophilus
PRZEZ DWA TYSIĄCE LAT JEGO IMIĘ BYŁO NIEZNANE.
JEGO HISTORIA NIE ZOSTAŁA OPOWIEDZIANA.
Kiedy członkowie najbardziej pogardzanej mniejszości religijnej Rzymu zostają oskarżeni przez samego cesarza Nerona o wzniecenie Wielkiego Pożaru, czy ktokolwiek będzie miał odwagę stanąć w ich obronie?
JEDEN CZŁOWIEK TO ZROBI.
Nazywa się Marcus Quintus Publius... błyskotliwy prawnik, powiernik cesarzy, nieustraszony żołnierz i człowiek uczciwy - rzadka kombinacja w Imperium Rzymskim Jego podróże zabrały go z smaganych wiatrem wybrzeży Brytanii aż do partyjskiej stolicy Ecbatany, z wieloma przygodami po drodze. Na swojej drodze spotyka nieuczciwych gubernatorów, barbarzyńskich najeźdźców, potworne bestie, maniakalnych tyranów i apostołów najnowszej wiary Imperium: Chrześcijaństwa. Okrzyknięty cesarzem przez swoich żołnierzy na polu bitwy i nazywany "Plagą Prowincji" przez skorumpowanych polityków, staje teraz przed swoim największym wyzwaniem - obroną rzymskich chrześcijan przed szalonym cesarzem. Może w końcu zasłuży na imię nadane mu przez Pawła z Tarsu - Teofil, "Miłośnik Boga" - ale ile będzie go to kosztować?