
The Shield of Silence
W ludzkiej duszy, podobnie jak w głębinach oceanu, istnieje stan wiecznego spokoju. Wokół niego fale niepokoju mogą wzbierać i ryczeć, ale tam panuje pokój.
W tym sanktuarium rodzą się przypływy i odpływy, w swoim wyznaczonym czasie, wzbierając i wznosząc się, niosą przed sobą biedną flotyllę życia. Przypływ wzbierał w duszy Meredith Thornton; w końcu się obudziła. Obudziła się tak, jak ludzie, którzy żyli odurzeni narkotykami.
Stan ten częściowo wynikał z wykształcenia i wyszkolenia kobiety, a w dużej mierze z jej własnej zdolności do zamykania zmysłów na wszelkie koncepcje życia, które różniły się od jej pragnień. Zawsze taka była.
Kochała piękno i muzykę; kochała dobro i szczęście; kochała tych, których kochała tak dobrze, że odsuwała od siebie wszystkich innych. Dlatego też, gdy Życie przełamało jej opór, nie miała innego przewodnika, na którym mogłaby polegać, jak tylko ten, który leżał ukryty w sekretnym miejscu jej duszy.