Ocena:

Książka jest wspomnieniem z doświadczeń autora podczas II wojny światowej, skupiającym się na jego roli w rozpoznaniu fotograficznym dla RAF. Oferuje osobistą relację z mieszanką humoru i krytyki, ale opinie na temat jakości jej pisania są bardzo zróżnicowane.
Zalety:Książka stanowi pouczającą i poruszającą relację o mniej znanym aspekcie II wojny światowej, w szczególności o rozpoznaniu fotograficznym. Czytelnicy doceniają jej humor, przystępność i osobiste spojrzenie na służbę wojskową.
Wady:Wielu z nich uważa, że książka jest słabo napisana, z takimi kwestiami jak powtórzenia i brak głębi w historii operacyjnej. Niektórzy recenzenci uważają, że brakuje jej szczegółów technicznych i może nie spodobać się tym, którzy szukają dokładnej analizy lotnictwa wojskowego.
(na podstawie 6 opinii czytelników)
A Spy in the Sky: A Photographic Reconnaissance Spitfire Pilot in WWII
Wiele historii obfituje w śmiałe wyczyny młodych pilotów myśliwców RAF-u, którzy przeciwstawili się potędze hitlerowskiej Luftwaffe, a także o nieustępliwej odwadze ludzi z Bomber Command latających noc po nocy nad Niemcami w obliczu flaki i Focke-Wulfów, ale niewiele napisano o pilotach, którzy dostarczyli kluczowych dowodów, które kierowały planistami RAF-u - fotografami lotniczymi. Ken Johnson dołączył do Jednostki Rozpoznania Fotograficznego nr 1 jako osiemnastolatek i wkrótce znalazł się za sterami Spitfire'a wysoko nad terytorium wroga.
Samoloty PRU zostały pozbawione wszelkiego zbędnego wyposażenia, aby zwiększyć ich osiągi, ponieważ prędkość i wysokość były ich jedyną ochroną, ponieważ działa samolotu były jednymi z tych elementów, które zostały usunięte. W tym lekkim wspomnieniu Ken Johnson wspomina swoje szkolenie i przeniesienie do jednostki operacyjnej, ale nie takiej, jakiej się spodziewał. Zapytał, czy mógłby latać na Spitfire'ach.
Prośba ta została spełniona, a on sam dołączył do rzadkiej grupy pilotów, którzy wzbijali się w przestworza samotnie i latali w biały dzień, aby fotografować instalacje wroga bez radia i uzbrojenia. W przeciwieństwie do pilotów myśliwców, którzy szukali samolotów wroga, piloci PRU starali się unikać wszelkiego kontaktu; bezpieczny powrót z ważnymi zdjęciami był ich jedynym celem.
Oprócz lotów w północnej Europie, Ken Johnson został wysłany do Afryki Północnej, gdzie jego eskadra stała się częścią Północno-Zachodnioafrykańskiego Skrzydła Fotograficznego Sił Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych (NAPRW). W tej roli latał po południowej Europie, fotografując cele we Francji i Włoszech.
The Spy in the Sky wypełnia bardzo potrzebną lukę w historii RAF-u i, co wyjątkowe, USAAF podczas ostatnich etapów II wojny światowej.