Ocena:
Książka „The Words of Selves” autorstwa Denise Riley jest chwalona za znakomitą prozę i wnikliwą eksplorację języka i wyrażania siebie. Angażuje się w złożone idee filozoficzne, zachowując jednocześnie poetycką jakość. Choć pisarstwo może być wymagające, z powodzeniem czerpie z bogatej tradycji intelektualnej, aby zbadać tożsamość i rolę ironii w samoopisie.
Zalety:Wspaniała proza, wnikliwa argumentacja, połączenie poezji i teorii, głęboka eksploracja języka i tożsamości, silne poparcie dla ironii w samoopisie, bogaty kontekst filozoficzny.
Wady:Może być trudna w czytaniu ze względu na złożone odniesienia, wymaga znajomości tradycji filozoficznych, niektóre momenty zwątpienia autora mogą wydawać się przesadzone.
(na podstawie 2 opinii czytelników)
The Words of Selves: Identification, Solidarity, Irony
Marlene Dietrich wypowiedziała ostatnią kwestię w filmie Orsona Wellesa Dotyk zła: Jakie znaczenie ma to, co mówisz o innych ludziach? Autor zastanawia się nad tym pytaniem: Jakie znaczenie ma to, co mówisz o sobie? Zastanawia się, dlaczego wymóg bycia kimś innym jest tak trudny do spełnienia w sposób, który brzmi prawdziwie w uszach jego własnego podmiotu. Decyduje, że pewne wahania i niezręczności w zamieszkiwaniu wielu kategorii osoby - w tym tych celebrowanych przez to, co czasami określa się mianem polityki tożsamości - nie muszą świadczyć ani o psychologicznej słabości, ani o politycznym braku tupetu.
Ani tożsamość, ani nietożsamość nie mogą do końca przekonać. Ale jeśli ten dyskomfort związany z autocharakterystyką musi być w pełni przyznany i zarejestrowany - jako coś, co jest jednocześnie językowe i afektywne - to może być również radośnie tolerowany. Tutaj język nie jest traktowany jako podstępna rzecz, która prowadzi swoich mówców na manowce. Choć bycie nazywanym czymś i bycie pozycjonowanym przez to nazywanie jest często nieszczęśliwą sprawą, ironia może zaoferować skuteczną terapię. Nawet jeśli niepewne i zmienne kategoryzacje sprawiają kłopoty polityce, którą również kształtują, nie osłabiają empatycznej solidarności, która różni się od identyfikacji. Werbalna ironia autoprezentacji może być politycznie pomocna. Kwestionowanie przyjętej dykcji jaźni nie może być odrzucane jedynie jako luksus tych, którzy mają bezpieczną pozycję, ale zamiast tego może zmierzać w kierunku koncepcji konstruktywnej nietożsamości.
Ta rozszerzona medytacja na temat języka „ja” we współczesnej polityce społecznej rozważa również liryczne „ja” i językową emocjonalność, historyczny status ironii oraz możliwości nietożsamościowej solidarności, która jest nieapologetycznie wyczulona na afekt języka.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)