Ocena:

Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 3 głosach.
Traces of a Fifth Column
W wybuchowym świecie perkusyjnego potencjału Marco Maisto nie ma niczego, co by do niego nie pasowało i nie ma dwóch rzeczy, których nie można by połączyć, a jednak każde słowo jest wyselekcjonowane; jego wybory.
Są przemyślane, często zaskakująco delikatne i zawsze oparte na jego doskonałym uchu i pomysłowości. Jego zdumiewająca sprawność językowa żongluje znalezionym dziennikiem i starą taśmą wideo.
Stara taśma wideo, upadające lwy i echa w kolorze zięby - wszystko to w powtarzającym się adresie do ciebie, który jest zbyt blisko, by można go było wyraźnie zobaczyć, a tym samym uczynić go nieograniczonym.
Tak radykalna proliferacja możliwości jest ostatecznie zaraźliwa - kim nie jesteś? pyta w pewnym momencie, a fakt, że nie mamy odpowiedzi, jest wszystkim. --Cole Swenson.
Debiutancki zbiór poezji Marco Maisto, Traces of a Fifth Column, daje nam wspaniałe, nawiedzające przebłyski transludzkiej przyszłości, która już teraz wyłania się z nieodzowności naszych eleganckich małych urządzeń. Ale Maisto nie brzmi w tych wierszach ani jak moralizatorski dzwonek ostrzegawczy, ani jak gong śmierci dla rasy ludzkiej; raczej rozkoszuje się bogatymi warstwami uczuć i straty, jak tylko my, ludzie, potrafimy. Tutaj, w przestrzeni, w której "komunikacja stała się echem rozpadających się planet", gdzie "ja" stało się "mirażem", "hordami" lub "widmami nas samych, które pływają nieruchomo w podziemnych akwariach szybko nadchodzącego lata", Maisto konstruuje coś, co można by uznać za mistrzowską science fiction, ale co tak naprawdę jest (lub jest również) eterycznym, poruszającym peanem na cześć ludzkiego serca i umysłu. --Laura Sims.
"Traces of a Fifth Column" Marco Maisto to poemat miłosny złożony z wierszy pracujących z przodu i z tyłu tego, co odczuwa się podczas słuchania. Dzika, zgrabna dykcja i tonalność promieniująca do umysłu (up-closeness) są twoimi przewodnikami po nieredukowalnym cieple, które ta wspaniała poezja wyśpiewuje. --Anselm Berrigan.