Ocena:

Książka „Divorce: A Love Story” to szczera i wnikliwa eksploracja osobistej podróży autora przez rozwód, oferująca nadzieję, uzdrowienie i samopoznanie. Głęboko rezonuje z czytelnikami, niezależnie od ich własnego statusu związku, zachęcając do refleksyjnego myślenia i rozwoju emocjonalnego.
Zalety:⬤ Daje nadzieję i wsparcie tym, którzy przechodzą przez rozwód lub zmiany w życiu.
⬤ Oferuje głęboką emocjonalną szczerość i wrażliwość, dzięki czemu można się z nią utożsamić.
⬤ Pięknie napisana i wciągająca, utrzymująca zainteresowanie czytelników.
⬤ Zachęca do introspekcji i rozwoju osobistego, przemawiając do szerokiego grona odbiorców.
⬤ Pełna wnikliwych refleksji, które odnoszą się nie tylko do rozwodu.
⬤ Niektórzy czytelnicy uważali, że książka jest zbyt filozoficzna i mało przyziemna.
⬤ Brak ustrukturyzowanych porad lub tradycyjnej narracji, bardziej przypomina wpisy do dziennika.
⬤ Może nie zapewniać praktycznych wskazówek, których niektórzy oczekują od książki samopomocy.
(na podstawie 17 opinii czytelników)
Divorce: A love story
Poruszający i melodyjny pamiętnik Kay Eck przedstawia nam z bliska jej pozbawioną mapy podróż do świadomego rozstania z mężem, z którym była przez prawie 30 lat. Autorka zabiera nas ze sobą w podróż przez drażliwe emocje i mocne prawdy, zanim znajdzie solidne oparcie we własnym życiu.
Jej czasami wstrząsająca, czasami humorystyczna ścieżka zabiera ją na bogatą i wyboistą przejażdżkę przez samopoznanie, nieplanowane uzdrowienie i świetlisty rozwój. Pięknie napisana i szczerze przedstawiona, Divorce: a love story szeroko otwiera małżeństwo, ujawniając ukryte światło promieniujące z każdego partnerstwa, zwłaszcza tego, które mamy z naszym Ja. „Właśnie skończyłem tę piękną książkę...
lub wiersz... tak naprawdę nie wiem, jak to nazwać.
To coś więcej niż opowieść o świadomym rozłączaniu, to okno do serca mistyka, które również oświetla (r)ewolucyjne antidotum na masową hipnozę, która sprawiłaby, że lunatykowalibyśmy przez nieświadomy nawyk próbowania „ex” miłości z naszych serc. Uwielbiam to.” -- T.
A.