Ocena:
Książka jest zbiorem opowiadań osadzonych w Richmond, ukazujących różne aspekty życia miasta poprzez wciągające i różnorodne narracje. Zapewnia czytelnikom voyeurystyczne doświadczenie w życiu bohaterów, łącząc elementy mrocznego, szorstkiego realizmu z kulturowymi spostrzeżeniami.
Zalety:Historie są dobrze napisane i zróżnicowane, oferując bogaty obraz demografii i kultury Richmond. Czytelnicy czują się związani z bohaterami i są rozbawieni szybkim tempem narracji. Głębia kolekcji wykracza poza typowe gatunki, włączając tematy seksualności i przemocy z poczuciem rozmachu.
Wady:Niektórzy czytelnicy uważali, że ładniejsze dzielnice Richmond były niedostatecznie reprezentowane w opowiadaniach. Mroczne i szorstkie tematy mogą nie spodobać się wszystkim czytelnikom, ponieważ zawierają elementy rozpaczy i przemocy.
(na podstawie 6 opinii czytelników)
River City staje się gorącym miejscem dla niestosownego noir.
Zupełnie nowe opowiadania autorstwa: Dean King, Laura Browder, Howard Owen, Yazmina Beverly, Tom De Haven, X. C. Atkins, Meagan J. Saunders, Anne Thomas Soffee, Clint McCown, Conrad Ashley Persons, Clay McLeod Chapman, Pir Rothenberg, David L. Robbins, Hermine Pinson i Dennis Danvers.
ZE WSTĘPU DO RICHMOND NOIR :
W "The Air-Conditioned Nightmare" Henry Miller rzuca ostrą ocenę miasta nad rzeką James: "Wolałbym jakoś umrzeć w Richmond", pisze, "choć Bóg wie, że Richmond ma niewiele do zaoferowania". Jako redaktorzy lubimy tę umierającą część i możemy wskazać, że w swojej długiej historii Richmond w Wirginii oferowało wiele różnych elementów kluczowych dla mięsistego noir. Miasto narodziło się wśród oszustw, spisków i przemocy...
Obecnie Richmond to miasto zimowych balów i przyjęć ogrodowych w delikatne letnie wieczory, miasto prywatnych klubów, w których starsi dżentelmeni o białych włosach, z martini lub miętowym julepsem w ręku, wciąż kłaniają się przed portretami Roberta E. Lee. To także miasto brutalnych miejsc zbrodni i narkotykowych zaułków, gdzie każdy może wrócić do domu i nic więcej nie zobaczyć. To miasto światowej klasy agencji reklamowych i kancelarii prawnych, miasto FFV (First Families of Virginia) i miasto imigrantów - od Indii, Wietnamu i Afryki po Massachusetts, Nowy Jork i New Jersey. To miasto drobiazgowych manier (w Richmond nigdy nie wolno publicznie kichać) i dawnej sąsiedzkiej życzliwości, to miasto, w którym dwa razy zastanawiasz się, czy dać komuś palec, jeśli odetnie ci drogę na Powhite Parkway (wymawia się to Pow-hite, a nie Po-white, dziękuję bardzo), ponieważ możesz zostać odstrzelony przez strzelbę na stojaku...
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)