
Rembrandt and His Works: Critical Examination into His Principles and Practice of Design, Light, Shade, and Colour
Wysoki szacunek, jakim zawsze darzyłem dzieła Rembrandta, został znacznie zwiększony przez moje badanie jego różnych doskonałości, i tak będzie zawsze, gdy badane są emanacje geniuszu; podobnie jak połysk kamieni szlachetnych, ich świetlisty kolor świeci od środka, a nie z powierzchni.
Z taką kopalnią bogatego kruszcu, jaką zawierają dzieła Rembrandta, trzeba przeprosić za niedostatek oferowanych przykładów, ponieważ w pracy tego rodzaju byłem zmuszony ograniczyć się do pewnej zwięzłości i ograniczonej liczby ilustracji; mimo to muszę oddać sprawiedliwość mojemu wydawcy, aby powiedzieć, że nie żałował żadnego wydatku, który byłby środkiem oddania chwały wielkiemu artyście, oświeconemu mecenasowi lub mojej własnej reputacji.
Przygotowując tę pracę do publikacji, zwrócono uwagę na jeszcze jedną okoliczność - wielkie zainteresowanie, jakie wszyscy okazali tej skromnej próbie uczynienia Rembrandta i jego dzieł bardziej powszechnie docenianymi. Jego geniusz i dzieła wydają się odpowiadać angielskiemu gustowi. Jako kolorysta ostatecznie położy podwaliny pod Brytyjską Szkołę Malarstwa i udowodni słuszność tez Du Fresnoya.
"Ten, kto dobrze farbuje, musi farbować jasno; Nie myśl, że chwałę można zyskać przez chorobliwą biel".
Gdyby to było możliwe, podałbym kilka przykładów jego koloru, a także jego chiaro-scuro; ale odkryłem, że jego wielki urok polega bardziej na tonie jego kolorystyki niż na jej układzie. Wspomniałem w treści pracy, że Sir Joshua, z pewnością największy mistrz koloru, jakiego mieliśmy w Anglii, często wypowiada się niejednoznacznie o wielu obrazach Rembrandta.
Dlatego jestem zobowiązany zacytować uwagę, którą czyni na jego pochwałę. W swoich Memorandach mówi: "Uważałem, że gram w wielką grę; i zamiast zacząć oszczędzać pieniądze, rozłożyłem je szybciej niż je zdobyłem, kupując najlepsze przykłady sztuki, jakie można było zdobyć, bo nawet pożyczyłem pieniądze na ten cel.
Posiadanie obrazów Tycjana, Vandyke'a, Rembrandta itp. uważałem za najlepszy rodzaj bogactwa". Po tych uwagach muszę teraz przedstawić rezultat mojej pracy, mając stale na uwadze to uczucie, które adwokat ma w dobrej sprawie, aby nie oczekiwać, że przez wszystkie swoje wysiłki zwiększy reputację swojego klienta, ale troskę, aby nie zaszkodzić mu przez swoją słabość.
Zanim zakończę, muszę ponownie wspomnieć o zainteresowaniu, jakie wszyscy moi przyjaciele okazali sukcesowi tej publikacji; i choć może się to wydawać krzywdzące, nie mogę pominąć wzmianki o tym entuzjastycznym wielbicielu Rembrandta, moim młodym przyjacielu, panu E. W. Cooke; panach Smith z Lisle-street, koneserach i rozległych sprzedawcach jego akwafort; panu Carpenter, opiekunie rycin w British Museum; i wreszcie o moim młodym przyjacielu literackim, panu E. W. Cooke.
Smith, z Lisle-street, koneserów i rozległych sprzedawców jego akwafort; pana Carpentera, opiekuna rycin w British Museum; i wreszcie mojego młodego przyjaciela literackiego, pana Petera Cunninghama, który od samego początku serdecznie zaangażował się w sprawę "Rembrandta i jego dzieł".