Ocena:

Obecnie brak opinii czytelników. Ocena opiera się na 4 głosach.
Come Shivering to Collect
Wiersze w „Come Shivering to Collect” Johna Pleimanna żyją, poruszają się i mają swoje istnienie w świecie, który jest zarówno mroczny, jak i święty. Mówcy zmagają się z mocą pamięci do obsesji i zniekształcania, do nawiedzania i wywoływania.
Odkrywają, że życie kpi ze szczęścia, a jedyną świętą rzeczą jest bycie bezbronnym. Głosy w tych wierszach szukają zbawienia w sezonowej alejce w Walgreens, w bezpańskich psach, które nigdy nie wracają do domu, w ubogich i uciskanych, w zmarłych, którzy - według słów T. S.
Eliota - wydają się tkwić w „czasie napięcia między umieraniem a narodzinami”. Wiara w moc słów do uzdrawiania - i głęboki strach przed tym, co zasłaniają - napędzają te wiersze.
Jak mówi jedna z postaci: „To, co nie potrzebuje gramatyki, ratuje cię”. Mówcy zastanawiają się nad tym, czym są słowa, jakby miały własne życie: „„Nie ma niczego, czego słowa nie mogłyby przed tobą ukryć, nie ma pustki / wokół ciebie, której słowa nie mogłyby wypełnić....””.
Co ma zrobić poeta, który podejrzewa, że słowa wiedzą więcej niż on sam, że słowa podążają za nim, wydrążają go i wypełniają to, czego mu brakuje? Te wiersze ujawniają, że jesteśmy słowami, które na kolanach „”przychodzą drżąc, by je zebrać„”.