Ocena:

Nudges From the Other Side to szczery pamiętnik autorstwa Mary Connaughty-Sullivan, który bada jej podróż żałoby po stracie syna i jej wiarę w komunikację ze zmarłymi. Jest opisywany jako transformujący i wypełniony głębokimi emocjonalnymi spostrzeżeniami, uzdrawiającymi przesłaniami i refleksjami na temat życia po śmierci, często wspieranymi przez powiązania autora z naturą i zwierzętami.
Zalety:⬤ Pisanie jest emocjonalnie angażujące i pięknie wyraża miłość i smutek autora.
⬤ Wielu czytelników uznało ją za transformującą, dającą nadzieję i pocieszenie tym, którzy doświadczyli straty.
⬤ Książka zawiera głębokie przemyślenia i refleksje, które rezonują z czytelnikami, szczególnie tymi, którzy mają do czynienia z żałobą.
⬤ Skutecznie łączy osobiste historie z metafizycznymi koncepcjami i spostrzeżeniami z natury, zapewniając holistyczne spojrzenie na uzdrowienie.
⬤ Niektórzy czytelnicy mogą uznać temat za zbyt ciężki lub intensywny emocjonalnie.
⬤ Kilka recenzji wspomina, że emocjonalna podróż autora może nie współgrać ze wszystkimi czytelnikami, zwłaszcza tymi sceptycznie nastawionymi do metafizycznych lub duchowych przekonań.
⬤ Niektórzy czytelnicy mogą życzyć sobie dodatkowej głębi lub zgłębienia pewnych tematów.
(na podstawie 41 opinii czytelników)
Nudges From the Other Side
Otrzymałam wiele rad na temat tego, co robić i jak to robić po tym, jak straciłam mojego 20-letniego syna, Aarona, w śmiertelnym wypadku samochodowym w Dzień Pamięci w 2010 roku. Spotkaj się z doradcą, zapisz się do grupy żałobnej, idź tu, idź tam, zrób to, zrób tamto. Ale byłam całkowicie zagubiona i jedyną rzeczą, którą wiedziałam na pewno, było to, że nie chciałam podążać za żadną z tych sugestii. Byłam zbyt wyczerpana, ponieważ utrata mojego jedynego dziecka była całkowicie wyniszczająca na każdym poziomie.
Jedna osoba powiedziała jednak coś, co odbiło się szerokim echem: "Słuchaj, Mary; pracuj, jeśli chcesz. Nie pracuj, jeśli nie chcesz. Po prostu rób to, na co masz ochotę tak długo, jak tego potrzebujesz". To było jak licencja na robienie dokładnie tego, czego potrzebowałam i było dla mnie niezwykle wyzwalające.
Wziąłem więc pusty dziennik i zacząłem pisać. Zrobiłam to, ponieważ w dniu pogrzebu Aarona zaczęły dziać się niesamowite rzeczy. Wiedziałam, że muszę je zapisać, ponieważ w przeciwnym razie ryzykowałabym, że o nich zapomnę lub, co gorsza, mogłabym później powiedzieć sobie, że wyobraziłam sobie to, co się działo. Trzynaście lat później wciąż doświadczam, jak mój syn komunikuje się ze mną w najbardziej kreatywny i zaskakujący sposób. A inni, którzy opuścili nasze czasy, również szturchali mnie i innych zza zasłony.
Wbrew temu, czego uczono nas wszystkich na temat ostateczności śmierci i tego, co uważamy za czarno-białe prawa nauki, odkryłem, że nasi bliscy mogą i docierają do nas, aby dać nam znać, że żyją i mają się dobrze oraz aby upewnić się, że nadal im na nas zależy.