Ocena:

Zbiór Rebecci Lawton „Swimming Grand Canyon and Other Poems” pięknie oddaje jej doświadczenia jako przewodnika rzecznego, ukazując jej talent poetycki i głęboki związek z naturą. Wiersze obejmują zarówno intymne refleksje na temat rzeki i jej otoczenia, jak i szersze tematy dotyczące życia i zmian klimatycznych, przenosząc czytelników do serca Wielkiego Kanionu i złożonych relacji ludzi z naturą. Wielu czytelników chwali głębię, przejrzystość i żywe obrazy w jej poezji.
Zalety:Silne poetyckie obrazy, głębokie osobiste spostrzeżenia, wciągające tematy związane z naturą i ludzkim doświadczeniem, dobrze napisany język i wyjątkowa perspektywa autorki jako jednej z pierwszych kobiet-przewodników po rzece Grand Canyon.
Wady:Niektórzy czytelnicy mogą odczuwać brak połączenia, jeśli nie są szczególnie zainteresowani tematami związanymi z wodą lub życiem w rzece, a kilka recenzji sugeruje, że wiersze mogą nie rezonować tak silnie z osobami niezaznajomionymi z kulturą rzeczną.
(na podstawie 7 opinii czytelników)
Swimming Grand Canyon and Other Poems
Była przewodniczka po rzece Colorado, Rebecca Lawton, nie jest zwolenniczką bycia wyrzucaną z tratwy w jednych z najbardziej zaciekłych białych wód na świecie, ale była tam wiele razy. A nawigowanie pod falami to umiejętność, której każdy przewodnik - i niektórzy początkujący żeglarze - musi się nauczyć. Ale pomimo swojego tytułu, Swimming Grand Canyon and Other Poems nie jest tylko o pływaniu. Ani o Wielkim Kanionie. Chodzi o zanurzenie się w rzekach, życiu i źródłach utrzymania. Debiutancka książka poetycka Lawtona zawiera nominowany do nagrody Pushcart utwór "On Hearing about Ted" i inne krótkie spojrzenia na kulturę spływów rzecznych. Lektura obowiązkowa dla każdego miłośnika wody i przyrody, który kiedykolwiek pływał łódką po Wielkim Kanionie - lub chciał to zrobić. Tytułowy wiersz został po raz pierwszy opublikowany w renomowanej antologii poezji Going Down Grand: Poems from the Canyon (Lithic Press) pod redakcją miłośników Kanionu Petera Andersona i Ricka Kempy. "Swimming Grand Canyon" zawiera cytaty z pionierki spływów rzecznych Georgii White Clark. Opisuje również kilka spotkań Lawtona z Georgie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy obaj pracowali jako przewodnicy w Wielkim Kanionie. W tym czasie Georgie była po sześćdziesiątce i nadal prowadziła wycieczki po rzece Kolorado w swoim własnym, niepowtarzalnym stylu.
Georgie nosiła lamparcie cętki
stroje kąpielowe lub cyjanowe spodnie przeciwsłoneczne.
Dawno temu wiatr
osuszyła skórę
zmrużyła oczy nad moją czapką
choć słońce nie świeciło jej w oczy
i twierdziła, że jej to nie przeszkadza
przerzucając łodzie na rzece.
W nominowanym do nagrody Pushcart Prize wierszu "On Hearing about Ted", opublikowanym w the acorn (czasopiśmie literackim El Dorado Writer's Guild), Lawton opisuje swój zachwyt spotkaniem z łagodnym, skazanym na zagładę kierowcą rzecznych wahadłowców.
Zobaczyłam go po raz pierwszy na drodze
do obozu dziewiątego i wpatrywałam się, mając zaledwie osiemnaście lat.
moi przyjaciele wypowiedzieli jego imię
Powiedzieli, że Ted dobrze wygląda na rzece.
"Seen Near Loma", jeden z najstarszych wierszy w Swimming, został po raz pierwszy opublikowany w Standing Wave, czasopiśmie literackim redagowanym przez uznanego autora z Oregonu Elliotta Treichela. W "Loma" Lawton opisuje powrót do bazy w północnym Utah po spływie rzekami Wielkiego Kanionu. Porzucona przez swoich przyjaciół Boyce'a i Suttona w pobliżu skrzyżowania, myślała, że utknie na autostopie przy autostradzie na wiele godzin, ale zamiast tego:
Pierwszym samochodem na drodze jest niebieski Plymouth sedan. Zatrzymuje się, być może to moja jedyna szansa przez cały dzień, i wsiadam. Dwóch ranczerów w słomianych U-Rollach Baileya wiezie mnie przez pola lucerny i oceany nieogrodzonej trawy (zielonej z czerwonymi, fioletowymi i żółtymi polnymi kwiatami) nad przełęczą Douglas, gdzie osika i jodła rosną razem, a kojoty zawodzą na grzbiecie.
Wiele prac w Swimming nigdy wcześniej nie było drukowanych. Najnowszy wiersz, "Delicate Arch", opisuje wędrówkę do słynnego łuku w latach siedemdziesiątych.
I.
Wtedy można było tam chodzić
samotnie lub z poznanymi przyjaciółmi
w mieście lub z pomocą w dół rzeki.
Znaki wskazywały drogę i
jak robić zdjęcia, by nie zawieść.
"Arch" mówi dalej o życiu Lawton po rzece i jej zanurzeniu się w pisaniu o niej.
wygięte skały w synklinach
niezliczone głębokie żleby
łuki między nimi
uskoki przecinają się tak blisko
można zobaczyć pod nimi
a czasem przez nie