Plague Poems: 2020 Vision
"To nie koniec, dopóki się nie skończy", jak powiedział wielki Yogi. Na co ktoś.
dodał: "tak, ale kiedy to koniec, to koniec". Kto wie, co przyniesie przyszłość.
przyniesie? Que sera sera. Być może czeka nas bardzo mroczna zima, jak w Game.
Of Thrones, albo zobaczymy śmierć tego wirusa z łaskawych rąk natury.
Która tak nieuprzejmie dostarczyła nam go w 2020 roku.
Podobnie jak inni artyści w tej pandemii starałem się pogodzić.
Wszystkie nowe obciążenia, które nam przyniosła: maski, dystans społeczny, niedobory.
Mniej niż prawdomówni politycy i naukowcy, samotność, strach, frustracja seksualna.
I smutna ironia umieszczania tego wszystkiego w kontekście pięknej wiosny.
Stworzenia nie wiedzące, że świat się zmienił. Dzięcioł szczur stukający.
Na drzewie w lesie na śniadanie, kłęby nasion stokrotki płynące na.
Bryza, słońce tak ciepłe, trawa tak zielona i świeża. Robiny, sikorki,.
I maleńkie kolibry cudem pokonujące drogę przez zatokę.
Odrobina wody z cukrem w rozwijających się kwiatach.
Jest to świat, któremu Camus przyjrzał się po raz pierwszy w swojej książce THE PLAGUE i innej,.
THE STRANGER. Jego słowa stają się prologiem i epilogiem do moich.
Własne obserwacje, a pośrodku tego wszystkiego, jak dotąd, okres Wielkanocy.
Z obietnicą zmartwychwstania i transformacji. Miłość, rozrywka, nadzieja.
I po prostu ćwiczenie umysłu, aby obserwować, czym stał się świat i czym.
Mogą to być jeszcze możliwości, na które Camus po raz pierwszy spojrzał w swojej dżumie i później.
Obcy. Jednym ze szczęśliwych rezultatów tego artystycznego miotania się była szansa.
Ponowne nawiązanie kontaktu ze starymi przyjaciółmi, takimi jak Pancho Malenzanov, który namalował jego wioskę.
W środku huraganu, co wydaje się odpowiednie na okładkę.
Ta konkretna książka. Podzieliłem książkę na cztery części, nieco arbitralnie.
Począwszy od Pandemii; następnie Play, w tym okazjonalne obserwacje i próby humoru.
Próby humoru; następnie Współlokator, ponieważ kiedy z kimś mieszkasz.
Wiele się o nich dowiadujemy; i wreszcie - Wielkanoc z modlitwami, które pomagają nam zobaczyć światło.
"Covid Casualty" to smutna refleksja na temat następstw życia w zamknięciu.
Ktoś, kogo kochasz, dramat, który rozegrał się w dowolnej liczbie.
Gospodarstw domowych, w których izolacja i wymuszona wspólnota zbierają swoje żniwo. Świętokradztwo.
Być może porównanie uduszenia współlokatora, który nie mógł.
Oddychać do George'a Floyda umierającego z rąk okrutnego bliźniego.
Bycie i globalna wrzawa napędzana frustracją izolacji. Pojedynczy.
Wiersz służy jako epilog, ponieważ jego raczej ponura ocena nie do końca.
Pasuje do części zatytułowanej Wielkanoc. Mimo to, jako oskarżenie przeciwko karze śmierci, wydaje się odpowiednią wizją humanizmu Camusa, jego współczucia.
Kara, wydaje się odpowiednią wizją humanizmu Camusa, jego współczucia.
Aby ludzka sytuacja się skończyła. Jak powiedział da Vinci "to jest.
Nieskończenie potwornym czynem jest odebranie życia człowiekowi". To właśnie zrobił wirus.
Wirus zrobił potwornie w tysiącach przypadków. Te wiersze nic nie znaczą.
Nic, jeśli zapomną o tych tysiącach, którzy w desperacji i odwadze.
Osiągnęli własną śmierć. Zbiór kończy się ostatnim obrazem nadziei.
I zmartwychwstanie, ostatnie ostatnie słowo. Nawet gdy jego korzenie są w najbrudniejszych wodach.
Lotos tworzy najpiękniejszy kwiat, starożytny symbol odrodzenia, czystości.
I samoregeneracji. Wzywa do duchowego oświecenia.
Bardzo potrzebnego w tych niespokojnych czasach, gdy wszelkie życie jest zagrożone.
© Book1 Group - wszelkie prawa zastrzeżone.
Zawartość tej strony nie może być kopiowana ani wykorzystywana w całości lub w części bez pisemnej zgody właściciela.
Ostatnia aktualizacja: 2024.11.13 21:45 (GMT)