Ocena:

Song For My Father autorstwa Briana Samuela to szczery pamiętnik przedstawiający pełne przygód życie jego rodziny, w szczególności skupiający się na jego ojcu, Darwinie, i ich doświadczeniach w różnych krajach. Książka przeplata kontekst historyczny z osobistymi anegdotami, zapewniając wgląd w kulturę Karaibów i poruszając tematy rodziny, rasy i tożsamości.
Zalety:Książka jest chwalona za wciągającą fabułę, humor, autentyczność i zdolność do wywoływania silnych emocji. Czytelnicy doceniają bogaty kontekst historyczny oraz włączenie osobistych dokumentów i fotografii, co czyni ją cennym hołdem dla karaibskiego dziedzictwa. Pisanie jest opisywane jako piękne i wciągające, a wielu osobom trudno było odłożyć książkę.
Wady:Niektórzy recenzenci nie wspomnieli o konkretnych wadach, ale może istnieć poczucie przytłoczenia informacjami, biorąc pod uwagę zakres historyczny i złożoność rodziny. Niektórzy czytelnicy mogą chcieć bardziej uporządkowanej narracji, ponieważ historia obejmuje wiele miejsc i wydarzeń.
(na podstawie 27 opinii czytelników)
Song for My Father: A West Indian Journey
W 1942 roku mój ojciec, Darwin Fitzgerald ("Gerry") Samuel, wsiada na brytyjski statek i opuszcza rodzinną Grenadę, udając się do ogarniętej wojną Wielkiej Brytanii. Pracował w przemyśle zbrojeniowym, zdobył kwalifikacje nauczyciela i poślubił szkocką pielęgniarkę Nelleen Hogan. W 1950 roku, dwa lata po tym, jak Empire Windrush otworzył bramy zalewu do Anglii, nasz ojciec wrócił do domu ze swoją młodą rodziną: człowiek na fali wznoszącej. Szkoda, że nie na długo.
Pewnego fatalnego dnia w 1960 roku, gdy mieszkał w Trynidadzie, moja matka odeszła od nas bez ostrzeżenia ani pożegnania z trzema młodymi synami, oddając nas pod wyłączną opiekę naszego ojca. Powiedzieć, że nasz ojciec był nieprzygotowany, to delikatnie mówiąc: był w stanie szoku, ponieważ nie miał pojęcia o zbliżającym się porzuceniu przez jego dziesięcioletnią żonę. Ale pomimo szoku, był pewien jednej rzeczy, której nigdy by nie zrobił: nie porzucił swoich synów. Nauczyciel, poszukiwacz, pisarz, człowiek renesansu, a przede wszystkim nomada - taki był mój ojciec. W przeciwieństwie do większości Pokolenia Windrush, nasza podróż nie zakończyła się po zejściu ze statku w Liverpoolu - to był dopiero początek. Zanim skończyłem osiemnaście lat, mieszkałem już w pięciu krajach: Grenadzie, Trynidadzie, Gujanie, Anglii i Stanach Zjednoczonych.
W 1971 roku nastąpiła najlepsza przeprowadzka mojego ojca: Jamajka. W ciągu jednego przełomowego roku moje życie uległo transformacji: z przygłupiego, mającego niską samoocenę imigranta z Londynu, w świeżo upieczonego, pewnego siebie szóstoklasistę, który właśnie rozpoczynał studia. Jamajka w latach siedemdziesiątych była światowym epicentrum ulicznego stylu, z jego mocną mieszanką Marleya i Manleya, Reggae i Rasta - przeplataną dużymi dawkami morderstw i chaosu. Po nagłej i szokującej śmierci mojego ojca, moi bracia (którzy naprawdę nazywają się Tom i Gerry) i ja udaliśmy się na poszukiwanie naszej dawno zaginionej matki, a to, co znaleźliśmy, było czymś więcej, niż się spodziewaliśmy.
Podążaj za mną, gdy jedziemy ze wzgórz Grenady na koniec Londynu w niezapomnianej podróży po Indiach Zachodnich, pełnej dramatycznych zwrotów akcji i eskapad. To moja historia - mój hołd dla naszego ojca i wszystkich tych niedocenianych ojców, którzy "matkowali" niezliczonym pokoleniom karaibskich mężczyzn i kobiet.