Ocena:

Książka „Diary of a Player” Brada Paisley'a to inspirujący i szczery hołd dla jego muzycznej podróży i wpływowych postaci w jego życiu. Książka została dobrze przyjęta za szczerą i zabawną opowieść, podkreślającą ciężką pracę, poświęcenie i wartości rodzinne, a także uchwycenie momentów humoru i emocji.
Zalety:Książka jest chwalona za wciągający styl pisania, który sprawia wrażenie osobistego i konwersacyjnego, pokazując poczucie humoru i pokorę Brada. Czytelnicy docenili szczere historie o jego rodzinie, mentorach i wgląd w jego muzyczną podróż. Włączenie zdjęć i anegdot, które można odnieść, dodatkowo wzbogaciło wrażenia z lektury. Książka spodoba się zarówno fanom muzyki country, jak i osobom zainteresowanym przemysłem muzycznym.
Wady:Niektórzy czytelnicy stwierdzili, że techniczne dyskusje na temat gitar i wzmacniaczy są przytłaczające i nie mają bezpośredniego związku z ogólną narracją. Kilku czytelników wyraziło rozczarowanie brakiem zdjęć w wersji Kindle. Ponadto, niektórzy uważali, że niektóre segmenty były mniej wciągające dla osób niezaznajomionych z zawiłościami gry na gitarze.
(na podstawie 163 opinii czytelników)
Diary of a Player: How My Musical Heroes Made a Guitar Man Out of Me
Gwiazda muzyki country Brad Paisley pozdrawia innych w świecie muzyki w tym zabawnym, osobistym i fascynującym portrecie tego, jak to jest być czołowym bohaterem gitary country.
Historia życia z przyczepionymi strunami
Brad Paisley jest jednym z liderów muzyki country - uwielbiany jako artysta nagrywający, wykonawca, autor piosenek i gitarzysta. Nie zawsze tak było. W „Diary of a Player” Paisley po raz pierwszy w pełni odtwarza całą swoją muzyczną i osobistą podróż. A wszystko zaczęło się od kochającego dziadka, który podarował ośmioletniemu Bradowi Douglasowi Paisleyowi gitarę Sears Danelectro - świąteczny prezent, który na zawsze zmienił życie Brada. W słowach Brada czytamy jego emocjonalny hołd dla zmarłego wielkiego „Papaw”, Warrena Jarvisa, który spełnił jego marzenie:
Kiedy miałem osiem lat, dostałem prezent od dziadka. Nieprzypadkowo mniej więcej w tym samym czasie zyskałem też tożsamość. Bez względu na to, jak się zmieniałem, uczyłem i ewoluowałem jako osoba, gitara była główną częścią tego wszystkiego i tak naprawdę jedyną stałą. Kula, psychiatra, przyjaciel, miłość, spadochron, maszyna latająca, mydelniczka, płótno, odpowiedzialność, inwestycja, jackpot, drażnienie, mędrzec, brama, uzależnienie, powrót do zdrowia, kusicielka, kościół, głos, zasłona, zbroja i koło ratunkowe. Mój dziadek wiedział, że może to być dla mnie wiele z tych rzeczy, ale przede wszystkim chciał, żebym nigdy nie był sam. Powiedział, że jeśli nauczę się grać, wszystko będzie możliwe do pokonania, a życie będzie bogatsze. Z gitarą na kolanie można przetrwać naprawdę trudne chwile. Kiedy życie staje się intensywne, są ludzie, którzy piją, szukają porady, jedzą lub oglądają telewizję, modlą się, płaczą, śpią i tak dalej. Ja gram.