Ocena:

Książka opowiada porywającą historię życia Ol' Maxa, przedstawiając narrację w wciągający sposób, który przemawia do czytelników, zwłaszcza tych zainteresowanych Starym Zachodem lub znających Maxa osobiście. Jest chwalona za autentyczność i umiejętności pisarza w opowiadaniu historii.
Zalety:⬤ Wciągająca i trudna do odłożenia
⬤ fascynująca historia życia
⬤ autentyczne pisarstwo
⬤ świetna dla fanów Starego Zachodu
⬤ przyjemna dla tych, którzy znają temat osobiście
⬤ godny polecenia prezent.
Niektórym czytelnikom może być trudno przestać czytać, co prowadzi do późnych nocy; potencjalnie ograniczona atrakcyjność dla osób niezainteresowanych Starym Zachodem lub osobistymi historiami.
(na podstawie 3 opinii czytelników)
Ol' Max Evans: The First Thousand Years
Ol' Max Evans to porywająca opowieść o potężnej, choć niekonwencjonalnej postaci literackiej. Od dzieciństwa w zachodnim Teksasie po dorastanie jako kowboj w północno-wschodnim Nowym Meksyku, od D-Day podczas II wojny światowej po dziki świat Hollywood, Max Evans naprawdę przeżył wiele żyć. W całym tym chaosie były staże jako przemytnik złota, dyrektor firmy wydobywczej, artysta w Taos, profesjonalny powożący cielętami, producent filmowy i legendarny imprezowicz.
Podczas tych lat spustoszenia i hijinks, Max pozostał wierny swoim najlepszym przyjaciołom i pisarstwu. Od "The Rounders", który przyniósł mu sławę, pieniądze i pierwszy kontrakt filmowy, po "Madam Millie", biografię słynnej madame z Nowego Meksyku, twórczość Maxa podążała za jego własnym życiem. W Ol' Max jesteśmy świadkami jego przyjaźni, dzikich koni, barowych awantur, odkrywania swojego miejsca w literaturze, śmiechu i mistycznego świata cieni i tajemnic, które sięgają roku, który spędził ze swoją babcią Cherokee jako chłopiec.
Życie, mówi Max, jest zarówno śmieszne, jak i zabawne. John Milton, w South Dakota Quarterly, powiedział, że Max spędził długie życie szarżując na wiatraki ze złamaną lancą, jeżdżąc na trójnogim koniu.
Myślę, że Max jest jednym z najlepszych żyjących pisarzy. Zaprzyjaźniliśmy się i czułem się jak faceci, którzy siedzieli i pili piwo z Szekspirem". --Robert J. Conley, powieściopisarz i historyk.
Max Evans jest jednym z tych facetów, których można zabrać wszędzie... i nadal się go wstydzić. --Charles Champlin, emerytowany redaktor Entertainment Arts, Los Angeles Times.